Do końca wymiany zostały już ledwie trzy miesiące, mimo tego tempo mojego życia tutaj nie zwalnia. Ostatnie tygodnie były dla mnie czasem wielu nowości, ponieważ zmieniałem host-rodzinę oraz dom.
Nowi opiekunowie często zabierają mnie na różne ciekawe wycieczki, dwa tygodnie miałem okazję być w Caborce w odwiedzinach u ich dalszej rodziny, z kolei w tą Niedzielę wybraliśmy się do Mexicali, aby oglądać wyścigi konne. W ciągu tygodnia również jest co robić – kontynnuję dodatkowe zajęcia z Hiszpańskiego, trenuję siatkówkę w szkole, a w piątki i weekendy gram w golfa.
W szkole radzę sobie dobrze, na egzaminach semestralnych miałem jeden z najwyższych wyników w klasie z matematyki i fizyki. Moi koledzy są naprawdę fajni i miło spędzam z nimi czas, tak samo w szkole jak i po zajęciach.
Co do klubu Rotary, to za pięć dni jadę z innymi uczniami wymiany na wycieczkę do Kalifornii, i już nie mogę się doczekać. Cóż, napiszę niedługo jak było. Pozdrawiam!