Tajwan – znalazłam tu wspaniałych przyjaciół

Tajwan – znalazłam tu wspaniałych przyjaciół

 

Cześć! Hi! 你好!

Na wymianie jestem już ponad pół roku, dziwne nie? W sumie, za kilka dni minie 8 miesięcy od kiedy opuściłam Polskę! Jeju, ile rzeczy się pozmieniało, ile rzeczy widzę i rozumiem lepiej niż przedtem…

 

 

Moja wymiana jest różna, czasem są lepsze, czasem gorsze momenty. Trzeba jednak pamiętać, że wymiana każdego wymieńca taka jest. Czasem jest niesamowicie, a czasem normalnie.

A więc co się u mnie działo od ostatniej relacji? Zmieniłam rodziny, obecnie mieszkam z trzecią. Z moją pierwszą host rodziną miałam trochę problemów, o których nie pisałam w relacjach, ale do tego jeszcze dojdę. Teraz mieszkam w samym centrum miasta i wszystko jest wygodniejsze i ciekawsze! Do tego mieszkam niedaleko tajwańskiego night marketu… czy można mieszkać w moim mieście w lepszej lokalizacji?

 

 “TAOYUAN NIGHT MARKET”

 

Opowiem trochę o moich wszystkich rodzinach.

 

Rodzina 1:

Moja host mama i tata byli fantastyczni, a w szczególności mama, niezwykle miła i pozytywna kobieta. Moje rodzeństwo zamknięte i na początku myślałam, że zbyt nieśmiali żeby ze mną rozmawiać. Teraz myślę, że po prostu nie chcieli, mimo, że próbowałam wiele razy. Mój host brat, mówił coś za moimi plecami kiedy myślał, że nie słyszę. No, ale usłyszałam. Drugim problemem była moja babcia. Na początku wszystko co robiła, było bardzo miłe i uprzejme. Potem zaczęło się robić gorzej.

Zaczęła mieć problemy do wszystkiego co robię. Że moje spodnie wiszą na zewnątrz (suszą się). Powiedziałam, że to nie moje, co zresztą było prawdą. Ona się wściekła, i zaczęła na mnie krzyczeć. Używała przy tym chińskiego, bardzo szybko i kompletnie dla mnie niezrozumiale. Kiedy przyszła moja mama i powiedziała, że spodnie są jej, babcia doznała szoku.Miała problem, że zjadłam banany (zapytałam czy mogę i dostałam pozwolenie) i zaczęła na mnie krzyczeć.
Miała problem jak przypadkiem zostawiłam światło w łazience. Krzycząc na mnie przy tym i gestykulując obficie. Wściekając się jeszcze bardziej, kiedy jej powiedziałam, że nie rozumiem co mówi, bo mówi za szybko. Wtedy to wpadła w furię.
Dużo było takich sytuacji, to tylko kilka z nich. Ale staram się zachować jak najlepsze wspomnienia z tego okresu, szczególnie te z host mamą, jej bratem (moim host wujkiem, bardzo zabawnym i otwartym człowiekiem) i siostrą (moją host ciocią, na stałe mieszkającą w USA, bardzo uprzejmą i ciepłą osobą).

 

Rodzina 2

Mieszkałam z host dziadkami. Ich wnuk TIGER (tak, to jego imie i tak się przedstawia), jedzie na wymianę do Francji i jest dokładnie w moim wieku. Rodzina była bardzo fajna. Dużo kuzynostwa i małych dzieci w domu. Jedyny problem to to, że ciągle byłam sama w domu. Dziadkowie ciągle wyjeżdżali i zostawiali mnie na kilka dni zupełnie samą w domu, często nie informując mnie nawet, że wyjeżdżają. Oczywiście miałam jedzenie i wszystkie potrzeby spełnione, ale nie miałam w domu się za bardzo do kogo odezwać i to czasem było trochę przykre. Rodzina dawała mi dużo wolności i nigdy nie miałam problemów żeby wyjść z przyjaciółmi albo coś zrobić.

Mój chiński rok spędziłam z tą rodziną. Wbrew temu co się usłyszy, to chiński nowy rok jest raczej nudny i nic specjalnego się nie robi. Host rodzina jeździ od świątyni do świątyni i każdego dnia jest kolacja. Dostajesz też czerwone koperty z pieniędzmi w prezencie.

Największym plusem jest to że rodzina często brała mnie na wycieczki po Tajwanie!

 

 ZBIERANIE MANDARYNEK

MOJA HOST SIOSTRA, PRZYJACIÓŁKA Z DANII, JA I MÓJ HOST BRAT NA WYCIECZCE DO DAXI OLD STREET

WYCIECZKA DO YILAN

 

Rodzina 3

Najlepsza rodzina. Moja mama jest bardzo kontaktowa i pracuje jako stewardessa. Jest z hongkongu i umie mówić po kantońsku. Mój host brat, to zeszłoroczny wymieniec (czechy). Mój tata to ceniony sportowiec, razem z synem pałają wielką pasją i miłością do sportu i aktywności fizycznej. Do tego mieszkają w świetnym miejscu!

A szkoła? Moja nauczycielka to jedna z najlepszych osób jakie poznałam na Tajwanie. Dzięki jej pomocy czuję się pewnie z moim chińskim. Potrafię mówić, rozmawiać z obcymi i zawierać przyjaźnie. Do tego jest osobą bardzo inspirującą, pełną serca i pasji do tego co robi. Zabrała nas na wyjście do Taipei żeby pojeździć na rowerach!

 

Z NAUCZYCIELKĄ

 

Znalazłam tu wspaniałych przyjaciół. Takich którzy mnie inspirują i pchają naprzód, ludzi otwartych i szczerych. Będzie bardzo ciężko się rozejść. Z moją przyjaciółką z Niemiec na pewno się spotkam, ale z ludźmi z Brazylii? Z Meksyku? Nie mam pojęcia. To moje marzenie. Podróżować, nadal przyjaźni się z tymi ludźmi po wielu latach od wymiany. Kiedyś się wszyscy razem spotkać w jednym miejscu, tak jak to było na Tajwanie…

 

Lan xiao bo (藍小波)

Facebook: Basia Molicka
Gmail: basiamolicka@gmail.com

Więcej relacji tej osoby: