Ta noc była niezapomniana !

Ta noc była niezapomniana !

 

Prom 2017

Ta noc była niezapomniana. Zaczęła się w momencie kiedy Khalil-my date na ten długi wieczór podjechał ogromnym  samochodem pod mój dom. Kilka  zdjęć i ruszyliśmy na obiad ze znajomymi do pobliskiej restauracji nad jeziorem. Po smacznym obiedzie pojechaliśmy na prom do Case High School! Byliśmy jedną z pierwszych par, które pojawiły się na czerwonym dywanie.

Na trybunach przed wejściem do szkoły siedzieli moi znajomi, którzy klaskali i kamerowali moje „big entrance”. Weszliśmy do środka, a tam, w miejscu zwanym cafeteria, zrobiliśmy zdjęcia w fotobudce i portret wykonany przez jednego z malarzy. Po kilku dobrych piosenkach i tańcach dyrektor zawiadomił wszystkich, że nadszedł czas aby wybrać prom king & queen więc wszyscy udaliśmy się do teatru. Po wyborach wszyscy udaliśmy się do swoich aut-w naszym cadillacu już  czekała ciocia Khalila, która pełniła rolę naszego shoffera przez ten wieczór. Przy eskorcie policji wszyscy udali się na tzw. post prom do miejsca nad jeziorem zwanego „Festival Hall”. Tam rotarianie otwierali drzwi od wszystkich limuzyn i zapraszali do środka.

 

 

Przeszliśmy po czerwonym dywanie-jak w tych wszystkich hollywoodzkich filmach-przy blasku flaszy i paparazii robiących nam zdjęcia. Dodatkowo prom na żywo w tv oglądało całe miasto Racine. Wszyscy moi znajomi przysyłali mi zdjęcia mnie w tv chwaląc, że naprawdę dobrze wyglądałam. Po wejściu do środka zobaczyłam wszystkie znajome twarze wszystkich Rotarian, machających i uśmiechająch się do mnie. Wtedy zaczęła się prawdziwa impreza-światła, dobry dj, zabawy, gry, zdjęcia,  mnóstwo dobrego jedzenia i karaoke. Po około godzinie mój host tata przeprowadził ze mną wywiad w telewizji. To był jeden z najlepszych wieczorów mojego życia. Nigdy tego nie zapomnę, Khalil traktował mnie jak księżniczkę, czułam się wyjątkowa, a do domu wróciłam po 3 nad ranem-byliśmy jednymi z ostatnich opuszczający festiwal hall.

 

 

Graduation 2017

To zdecydowanie było jedno z najwięszych przeżyć mojego życia. Samo założenie cap&grown powodowało we mnie wzruszenie. Wiedziałam, że to ostatni dzień kiedy będę w mojej szkole, ostatni dzień kiedy zobaczę większość znajomych. I choć wiedziałam, że to wcale nie jest koniec mojej wymiany, czułam jakby coś mi odebrano. Bo pomimo rocznej szkolnej rutyny, będę  tęskniła za cross coutry,  cheerleadingiem i trackiem. Za szkolną cafeterią, za ploteczkami z panią dyrektor, za czasem spędzonym z moim counselorem, w bibliotece, na korytarzu, za wychodzeniem na lunch do Dairy Quenn, Georgie Porgie’s , Panda Express czy Chick-full-A. Prawda jest taka ,że będzie mi brakować wszystkiego i wszystkich. Każdy dzień na wymianie był inny, ciężkie i smutne dni przeplatały się z tymi najszczęśliwszymi, przepełnionymi słońcem, uśmiechami i zwyczajnym happiness.

Cała  ceremonia graduation trwała 2h godziny-mój nauczyciel geografii oczywiście źle wyczytał moje imię, ale co tam. Dyrektorka mnie wyściskała, zrobiono mi zdjęcie z moim prawdziwym, amerykańskim diploma. Wyczytano imiona wszystkich exchange studentów-kazano nam wstać i cały tłum zebrany w sali klaskał. To było bardzo miłe z ich strony. Po całej ceremonii-przyznanym mi amerykańskim „diploma” –przyszedł czas na łzy i uściski z nauczycielami i przyjaciółmi. Potem zdjęcia, ostatni „look” na szkołę i starbucks na udane zakończenie roku szkolnego. Świętowałam z całą moją host rodziną-bratem Ianem, siostrą Emmą, host rodzicami-mamą Tarą i tatą Stevenem. Dodatkowo była ze mną najlepsza przyjaciółka Ali i jej mama.

 

 

East Coast Trip with Terra North America

Tydzień po słynnym amerykańskim graduation udałam się na trip po Nowym Yorku, Bostonie, Philadelphi, Washingtonie i Niagara Falls z exchange studentami ze wszystkich Central States.  Spotkaliśmy się w Philadelphi i tam też skończyliśmy naszą podróż.

Zdecydowanie były to najlepsze tygodnie całej mojej wymianie, w całym moim życiu. Spotkałam tylu wspaniałych ludzi, z całego świata, którzy stali mi się tak bliscy,że gdy nastał czas rozstania, nie mogłam przestać płakać przez cały dzień. Moi przyjaciele pochodzili z Brazyli, Chile, Wenezueli, Belgi, Szwajcari, Niemiec, Chorwacji, Taiwanu, Tajlandii, Indonezji. Nawiązaliśmy tak szybko przyjaźń, czemu tak trudno było się rozstać…Mam nadzieję, że nasze ścieżki przetną się jeszcze wiele razy. Wymiana rotariańska to najlepsze co spotkało mnie w życiu. Za trzy tygodnie powrót do domu dlatego na razie staram się” enjoy last days”.

 

Więcej relacji tej osoby: