Po pierwsze i najważniejsze- znalazłam przyjaciół…

Po pierwsze i najważniejsze- znalazłam przyjaciół…

Od mojego ostatniego wpisu zmieniło się prawie wszystko.

Po pierwsze i najważniejsze- znalazłam przyjaciół, z którymi spędzam każdą wolną chwilę. Jestem jedynym z trzech studentów z wymiany w mojej szkole, więc w naszej 8 osobowej grupie jest też 2 innych „wymieńców”, co jest naprawdę niesamowite. Ci ludzie w tak krótkim czasie stali mi się tak samo bliscy jak ci z Polski, których znam prawie całe życie.

 

Jak zacząć ?

Sama nie wiem. U mnie zaczęło się wszystko zmieniać pod koniec września, gdy jedna z moich obecnych przyjaciółek zaprosiła mnie na wielki festyn, który odbywa się tu co roku. No a później było już coraz łatwiej.

 

Jeśli chodzi o innych „wymieńców” z Rotary- to po prostu druga rodzina. Znamy się krótko, ale możemy na sobie polegać. Wiemy co każde przeżywa, bo przecież jesteśmy w tej samej sytuacji.

 

Druga rzecz to rodzina-niedawno zmieniłam rodzinę- ze starszego małżeństwa, o którym wcześniej pisałam, na rodzinę mojej przyjaciółki, która jest zafascynowana językiem polskim i marzy o wymianie do Europy. Znałam tą rodzinę już wcześniej, więc nie miałam problemu, żeby tu zamieszkać- w sumie już wcześniej spędzałam tu większość wolnego czasu, więc jedyną rzeczą, która się zmieniła, to fakt, że mam własny pokój.

 

No i  szkoła, oczywiście.

Szkoła jest strasznie nudna, niestety, ale na pewno nie trudna. Skończyłam pierwszą kwartę roku z najwyższymi honorami a w listopadzie zostałam uczniem miesiąca- ja, polka, której pierwszym językiem nie jest angielski.

 

Co oprócz tego?

Boston!, który stał się moim ulubionym miejscem na ziemi. Nie miałam szansy zwiedzić go dokładnie, ale mam nadzieję, że będę miała jeszcze szansę to zmienić w ciągu tych 6 krótkich, niestety, miesięcy, które mi zostały.

 

No i oczywiście sezon narciarski. Tutaj, w Vermont, zaczął się gdy tylko pojawił się pierwszy śnieg, czyli w listopadzie.

 

Ja nie mogłam jeździć aż do tego tygodnia, ponieważ uszkodziłam sobie kolano podczas gry w Twistera z przyjaciółmi- naprawdę radzę uważać na zdrowie podczas wymiany w USA- lekarze są okropnie drodzy- tak jak większość rzeczy tutaj. Na przykład- jeśli chcesz pojeździć na nartach/snowboardzie musisz się przygotować na $90 za karnet i około $120 za wypożyczenie nart na sezon.

No i w końcu- czy tęsknię. Wszyscy zadają mi to pytanie. Oczywiście, że tęsknię, ale zazwyczaj o tym nie myślę. Było bardzo ciężko w czasie Bożego Narodzenia, to prawda. Ale jest mi tutaj naprawdę dobrze. Kocham to miejsce, ludzi. Pewnie gdybym mnie miała przyjaciół płakałabym w poduszkę cały dzień i marzyła o powrocie do domu. Ale gdy tylko jest mi smutno piszę do moich amerykańskich przyjaciół, którzy od razu organizują spotkanie, żeby polepszyć mi humor.

 

I w dalszym ciągu nie żałuję.

Więcej relacji tej osoby: