Pierwsze dwa miesiące w Meksyku…

Pierwsze dwa miesiące w Meksyku…

Pierwsze dwa miesiące na wymianie zagranicznej Rotary w Meksyku upłynęły mi wspaniale. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę uczestniczyć w tym programie. Meksyk to cudowny kraj, ze wspaniałą kulturą i bardzo życzliwymi, przyjaznymi ludźmi zawsze skłonnymi do pomocy.

Moja host rodzina jest dla mnie jak moja własna, dobrze się dogadujemy, zawsze jest skłonna mi    we wszystkim pomóc. Jedzenie tutaj jest dla mnie zarówno nowe jak i przepyszne, oprócz bardzo pikantnych potraw za którymi nie przepadam. Mój dom jest zwarty i fajnie przemyślany,  bardzo go lubię, zwłaszcza, że mam w nim swój własny pokój co bardzo mnie cieszy. W Meksyku znalazłem wielu nowych znajomych i przyjaciół z którymi lubię spędzać wolny czas.

Moja nowa szkoła to Swissland International Institute. Jest to szkoła prywatna z basenem, boiskiem do piłki nożnej i do koszykówki. Ma 4 korty tenisowe oraz siłownię, co bardzo mi się podoba, gdyż lubię uprawiać sport i chodzić na siłownię. Jest to jedna z najlepszych szkół w mieście, bardzo lubię do niej chodzić, pomimo że jeszcze nie wszystko rozumiem. Nauczyciele i koledzy z klasy pomagają mi żebym wszystko zrozumiał i dzięki tej pomocy moje dni w szkole upływają miło i szybko. W tych dwóch miesiącach  zwiedzilem  kilka  cudownych i nowych dla mnie miejsc.

Pierwszym jakie zwiedziłem było moje miasto Celaya.  Jest znacznie większe od większości polskich miast. Mieszka tu około 500000 osób i jest tu wiele ciekawych budowli oraz  kilka parków. Jednym z nich jest Alameda do którego bardzo lubię chodzić. Kolejnym miejscem jest San Miguel, bardzo piękne miasto, jedno z najpiękniejszych w Meksyku i bardzo znane turystycznie. Byłem też w wielu parkach rozrywki i w parkach wodnych, w których przeżyłem wspaniałe chwile. Nauka hiszpańskiego idzie mi tu coraz szybciej i jestem z tego powodu bardzo zadowolony, ponieważ mogę więcej rozmawiać z ludźmi w Meksyku. Sprawia mi to wiele satysfakcji, kiedy wszyscy mnie rozumieją i  ja ich rozumiem.

Jedynym bardzo przykrym akcentem był rodzinny problem w moim domu, gdy śmierć zabrała tatę mojej hostmamy oraz mamę mojego hosttaty. To było bardzo przykre i smutne. Zawsze tak jest, gdy nieodwracalnie odchodzą bliscy ludzie.

Czas mi tu płynie bardzo szybko, boję się że nie obejrzę się, a będę już w Polsce, dlatego muszę tu korzystać z każdej chwili i nie tracić czasu. Bardzo jestem ciekaw co jeszcze przede mną  w Meksyku. Jako małe dziecko byłem z rodzicami na Dominikanie, ale nic nie pamiętam. A teraz jestem tu jako dorosłe dziecko i bardzo mi się podoba. Krajobrazy są całkiem inne niż w Polsce, architektura, przyroda, a zwłaszcza pogoda. Całkiem inny świat.  Jestem szczęśliwy, że mogę tu być J.

Więcej relacji tej osoby: