Moja wymiana dobiega końca !

Moja wymiana dobiega końca !

Moja wymiana dobiega końca, jednak chcę podzielić się z wami tym co działo się w moim życiu przez ostatnie kilka miesięcy.

 

Od stycznia mój kontakt z rodziną bardzo się polepszył. Na początku wymiany traktowaliśmy się z dystansem, jednak teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć , że czuję się jak w domu. Podróżujemy prawie w każdy weekend. W większości przypadków są to wycieczki po okolicznych miejscowościach jednak stan w którym mieszkam jest pełen fascynujących miejsc, więc nie mogę narzekać.

W styczniu razem z całym dystryktem 4195 pojechałem na wycieczkę „RUTA MAYA”. Odwiedziliśmy takie miejsca jak Merida, Cancun, Campeche, Chichen-Itza, Palenque, Tulum, Cozumel oraz Playa del Carmen.  Najbardziej podobało mi się w Chichen-Itza, gdzie mogłem zobaczyć jeden z siedmiu cudów świata.

 

 

Po dwóch tygodniach spędzonych razem z wymieńcami przyszedł czas na powrót do mojego miasta – San Cristobal de las Casas.

Na początku lutego wybrałem się na wycieczkę do Cancun oraz Campeche aby odwiedzić innych wymieńców z Polski i nie tylko. Z nimi miałem przyjemność pojechać w takie miejsca jak np.: Isla Mujeres, Fort San Miguel czy Playa Delfines.

 

 

W marcu do San Cristobal przyjechały 3 wymienniczki z Ciudad del Carmen. Miałem przyjemność spędzić z nimi kilka dni oraz pokazać niektóre miejsca w moim mieście.

 

Z końcem kwietnia wybraliśmy się na kolejną wycieczkę Rotary – „Ruta Colonial”

Jednym z pierwszych miejsc, które odwiedziliśmy było miasto Queretaro, gdzie obecnie studiuje moja starsza host siostra. Było bardzo miło kiedy okazało się, że mamy możliwość się spotkać. Na tej wycieczce poznałem więcej osób z wymiany, którzy nie pojechali na poprzednią wycieczkę. Zwiedziliśmy takie miejsca jak Mexico City, Guadalajara, Guanajuato, Tequila, Morelia, Puebla. Podczas pobytu w mieście Meksyk pojechaliśmy na cały dzień do Six Flags – największego parku rozrywki w Meksyku.  Jednak najbardziej spodobało mi się w Puebli gdzie zobaczyłem np.: muzeum historii walk o niepodległość i rewolucji meksykańskiej czy park z charakterystyczną halą widowiskową.

Po wycieczce zorganizowany został meeting pożegnalny dla wymieńców z mojego dystryktu w Veracruz. Były to nasze ostatnie 3 dni kiedy wszyscy mogliśmy się spotkać. Mieliśmy okazję nauczyć się typowego tańca z tamtego regionu.  Po wspaniałych trzech dniach wróciłem z rodzicami do domu jednak przed tym pojechaliśmy zobaczyć twierdzę San Juan de Ulua w Veracruz.

 


Po około kolejnych dwóch tygodniach spędzonych w „rodzinnym” mieście zdecydowałem się na kolejną wycieczkę aby odwiedzić znajomych wymieńców. Kolejny raz wybrałem się do Campeche razem z inną wymienniczką z mojego stanu i po około 4 dniach moim celem na mapie stała się wyspa – Ciudad del Carmen.  Więcej zwiedzonych miejsc, muzeów i więcej czasu spędzonego z wymieńcami i ich rodzinami sprawiło, że zakochuję się bardziej w tym kraju. Jedzenie, kultura, temperament tutejszych ludzik jest całkiem inny niż w Polsce, i to te aspekty sprawiają, że moja wymiana jest bogatsza w kolejne przeżycia. W międzyczasie w maju z okazji urodzin mojego host taty, całą rodziną pojechaliśmy na weekend do Huatulco. Miasto to posiada jedne z najpiękniejszych plaż w Meksyku oraz cieszy się dużym powodzeniem jeśli chodzi o ilość odwiedzających tamtejszy region. Również tam udało mi się spotkać kogoś z wymiany. Była to Clara z tego samego stanu w którym mieszkam. Moi rodzice zaprosili ją na kolacje a po wszystkim cały wieczór mogliśmy spędzić razem.

Oczywiście pomiędzy wszystkimi wyjazdami, czas spędzałem z przyjaciółmi w moim mieście. Jest tutaj bardzo dużo restauracji oraz miejsc dokąd można wybrać się ze znajomymi. Miałem okazję uczestniczyć w meksykańskim ślubie na który zostałem zaproszony przez moje najlepsze przyjaciółki. Śluby w Meksyku wydają mi się dużo fajniejsze niż te w Polsce.

 


Dalej uważam, że tacos to najlepsze meksykańskie danie. Podoba mi się również to, że dla tutejszych ludzi każdy dzień jest odpowiedni na zabawę. Meksykanie do każdej sprawy podchodzą „na luźno” i nigdy nie przejmują się punktualnością.

 

Dziś zostało mi kilka dni do powrotu do Polski, jednak gdybym miał możliwość zdecydowanie zostałbym tu kolejny rok. Te 10 miesięcy minęło mi bardzo szybko i radą dla przyszłych wymienców jest korzystanie z każdej sytuacji oraz niezamykanie się w sobie. Nigdy nie odmawiajcie znajomym spotkań czy imprez. Również nie kategoryzujcie ludzi i nie podchodźcie do niczego z dystansem. Nie zabierajcie dużo ubrań, ponieważ będziecie chcieli przywieźć dużo rzeczy do Polski i braknie wam miejsca w walizce tak jak mi.

Myślę, że to na tyle czym chciałem się z wami podzielić.

 

Więcej relacji tej osoby: