Misja Humanitarna Rotary w Meksyku

Misja Humanitarna Rotary w Meksyku

 

Zwykły dzień w szkole, lekcja chemii.

Nagle dostaję telefon od mojego host-taty, oddzwaniam na przerwie i dowiaduję się, że zwolniło się jedno miejsce na wycieczkę do Meksyku z Rotary. Wróciłem późno do domu i od razu zacząłem się pakować. Mała walizka podręczna na 10 dni? Udało się.

 

Z rana następnego dnia zamiast do szkoły pojechałem do członkini Rotary z zaprzyjaźnionego klubu i razem wyruszyliśmy na lotnisko. Tam spotkaliśmy się z resztą grupy. Każdy miał już swój bilet lecz jeszcze nie ja. Otrzymałem go dopiero po przejściu przez check-in. Wsiedliśmy w samolot i polecieliśmy do Mexico City, a stamtąd do Oaxaca. Oaxaca jest to niezbyt duże miasto na południu Meksyku, ale z piękną kulturą i ludźmi. Spędziliśmy pierwszą noc w hotelu i następnego dnia wyruszyliśmy do Tlahuitoltepec małego miasteczka w górach, 3 godziny drogi od Oaxaca. Kontrast społeczny staje się bardzo widoczny.

 

 

Pomogliśmy lokalnej społeczności, dając im sprzęt medyczny wart dziesiątki tysięcy dolarów. Później ugościli nas lokalnym posiłkiem oraz tańcem do muzyki granej przez orkiestrę. Pod wieczór uroczysta kolacja z kapelą mariachi. Następnego ranka pojechaliśmy do ruin antycznego miasta Indian – Monte Alban, które było niezwykłym przeżyciem.

 

 

Później zatrzymaliśmy się w dwóch szkołach i daliśmy dzieciom przybory szkolne. W drugiej szkole, którą odwiedziliśmy klasy były zrobione z blachy falistej i drewna, a wszystko postawione na środku żwirowo-piaskowego placu obok złomowiska. Mimo tak skrajnie niesprzyjającym warunkom dzieci i tak uczęszczają do szkoły każdego dnia.

Tego samego dnia zobaczyliśmy zakład modelarski, który wytwarza znane na całym świecie kolorowe figurki zwierząt z kultury Zapotec. Znane są pod nazwą alebrijes i precyzja ich wykonania jest przeogromna. Pod wieczór wszyscy ubrani na biało zebraliśmy się przed hotelem aby udać się na kolacje.

 

 

Tego czego prawie nikt nie wiedział, było to, iż lokalny klub Rotary zorganizował dla nas paradę przez środek miasta, z orkiestrą, tancerzami i wielkim balonem HUMANITARIAN TRIP ROTARY 2020.

 

 

Następnego dnia odbyło się kilka rzeczy. Na początku pojechaliśmy do miasta Mitla, aby pomalować i odnowić dawny budynek więzienia, w celu zamienienia go w szkołę. Później zjedliśmy obiad w ruinach dawnej rezydencji córki Krzysztofa Kolumba i pojechaliśmy oglądać kolejne pozostałości kultury preeuropejskiej. Tego samego dnia miała urodziny gubernator dystryktu 5280 i pojechaliśmy do hacienda na uroczystą kolację.

 

 

Każdy tańczył godzinami i następnego dnia nie mógł chodzić. Z ranka pojechaliśmy do zakładu recyklingu śmieci i ofiarowaliśmy pieniądze, maszynę i rękawice robotnikom.Póżniej odwiedziliśmy szkołę i wręczyliśmy dzieciom 300 plecaków z przyborami szkolnymi. Tak minął ostatni dzień w Oaxaca.

Ale to nie koniec naszej wycieczki. Kolejnego dnia polecieliśmy do Huatulco, regionu nad oceanem, była to spokojniejsza część wyjazdu. Pierwszego dnia w Huatulco pojechaliśmy do szkoły i wręczyliśmy dzieciom zabawki, przybory szkole oraz prezent w postaci remontu sal. Po tym udaliśmy się do szkoły muzycznej i daliśmy 33 instrumenty muzyczne dla lokalnej orkiestry.

Drugiego dnia w Huatulco po porannym spacerze na plaży udaliśmy się na wycieczkę łodzią aby zobaczyć żółwie morskie i wieloryby oraz udać się na snorkling.

 

 

Dzień później pojechaliśmy łowić ryby na oceanie i na wycieczkę po lagunie oraz wypuszczanie  żółwi morskich do oceanu.

 

 

Przeżycie nie do opisania. Następnego ranka pobudka i lot powrotny do codziennej rzeczywistości w Los Angeles…

Więcej relacji tej osoby: