No tak… to już miesiąc odkąd zaczęła się moja fantastyczna przygoda – w ukochanych Włoszech!więc czas na sprawozdanie… Ze względu na to, że szkoła zaczyna się tu dopiero w połowie września, przyleciałam do Udine (ok. 100-tysięczne miasto, w rejonie Wenecji) 4 września.
Od tej pory… tyle się dzieje, każdego dnia jest tyle wrażeń, że wciąż nie mogę uwierzyć, ze tu jestem!
Każdy dzień tutaj, jest po prostu spełnieniem moich marzeń o wymianie. Mam super host-rodzinki (poznałam też już drugą – u której będę od grudnia) oraz cudowną opiekunkę Giovanne z ramienia Rotary i właściwie szczerze mówiąc, na razie nie mogę powiedzieć, o jakichkolwiek minusach mojej wymiany, gdyż odczuwam same plusy 🙂
Zadziwia mnie samą, że już powoli rozumiem coraz więcej po włosku, że już tyle zwiedziłam, że poznałam tyle nowych osób z całego świata, że polubiłam jeść ostrygi i krewetki :), że śpiewam afrykańskie piosenki ludowe w chórze szkolnym, że gram w drużynie koszykarskiej itd.itd.
I to wszystko w ciągu zaledwie tylko jednego miesiąca!
Ponieważ trudno jest opisać szczegółowo, postanowiłam, że „zdam relację” co do tej pory tu przeżyłam w punktach:
1. już na drugi dzień po przylocie – Wenecja! Z moją drugą host rodziną zwiedziłam to miasto ” wzdłuż i wszerz”… Zobaczyłam chyba wszystkie 🙂 muzea, galerie, zabytki, w mieście, które od pierwszej chwili pokochałam…
Poza tym zwiedzać z rodziną, która tam żyje na co dzień, jest na pewno inaczej i ciekawiej, niż tylko przejazdem turystycznie…
2. kolejny weekend – trzydniowy wyjazd na zjazd naszego- najlepszego! 😉 dystryktu 2060 do Auronzo. Jest to górska miejscowość w sercu Dolomitów.
Poza radością pobytu z innymi wymieńcami (jest nas 28 osób z 13 krajów) i nowymi przyjaźniami, podziwialiśmy bajeczne wręcz krajobrazy, wspięliśmy się na dwa szczyty, jechaliśmy górską kolejką, były śpiewy, zabawy a nawet zjazd bobslejowy. Niezapomniane chwile w cudownej scenerii!
3. kolejny weekend 🙂 – moja host-rodzinka zabrała mnie do położonego na lagunie, nadmorskiego kurortu Grado. Pływaliśmy ich jachtem po Adriatyku!
Przez 2 dni zaliczyliśmy też różne restauracje, gdzie próbowałam miejscowych dań.
4. kolejne wolne od szkoły dni: to wycieczka z rodziną do średniowiecznego miasteczka Cividale del Friuli, którego zabytki wpisane są na listę UNESCO.
Po drodze odwiedziliśmy też jedną z najbardziej znanych winnic i mogłam przyjrzeć się procesowi powstawania włoskich win
5. kolejny weekend i kolejne niezapomniane wrażenia: całym dystryktem polecieliśmy samolotem z Wenecji do Olbii na Sardynii, gdzie przez 3 dni trwał zlot wszystkich wymieńców z całych Włoch!
Spaliśmy w 4 gwiazdkowym hotelu ze spa, były konferencje o wymianie rotariańskiej, o kulturze i zabytkach Włoch, był też czas na plażowanie, zwiedzanie, wspólne tańce do północy przy oświetlonym basenie itp. itd. 🙂
Co się działo i jak było fajnie, trudno nawet w skrócie opisać…
6. w drugi weekend października moja rodzina zabrała mnie na wycieczkę do miasteczka Gorizia.
Zwiedziłam XI wieczny zamek, zabytkowe kamienice oraz muzeum dawnych rodzajów ubrań, jakie tu noszono.
Wieczorem uczestniczyłam z rodzicami w plenerowym festynie, który się w tym czasie tam odbywał. Próbowałam różnych miejscowych specjałów w przy zamkowej restauracji.
I tak minął mi… dopiero trochę ponad miesiąc pobytu tutaj!
W październiku prawdopodobnie pojadę jeszcze, do największej na świecie udostępnionej do zwiedzania,
jaskini – „Grotta Gigante”. Planujemy także zwiedzanie Werony oraz w ostatnim tygodniu października polecę na 5 dni wraz z moją klasą ze szkoły, na wycieczkę edukacyjną na Sycylię do Palermo.
Jeśli do tego dołożyć piękną pogodę, włoskie jedzenie, bardzo życzliwą host- rodzinę, pomocnych ludzi z klubu rotary oraz fajną klasę w szkole, to co można jeszcze dodać poza: DZIĘKUJĘ! DZIĘKUJĘ! DZIĘKUJĘ!
Wszystkim i każdemu z osobna, dzięki którym tu jestem!
Mam nadzieję i staram się z całych sił, chłonąć ten czas! każdą chwilę, całą sobą!
aby w pełni wykorzystać daną mi szansę…