Dzień dobry, moja relacja z trzech miesiący wymiany na Sardynii.

Dzień dobry, moja relacja z trzech miesiący wymiany na Sardynii.

Moja wymiana odbywa się w małym mieście – Tortoli – pełnym pięknych krajobrazów jak przystało na całą Sardynię. Tempo życia różni się zdecydowanie w dużych miastach od tych mniejszych. Większość ludzi jest bardziej zrelaksowanych, mają więcej czasu na rozmowy i interakcje. Jest to odprężające i pozwala zwolnić w ciągłej gonitwie za doskonałym życiem. Jest też okazją do poznania nowych ludzi i lokalnej kultury. W małych miastach mniejsza ilość atrakcji czy sklepów uczy mnie dopasowania swoich oczekiwań do rzeczywistości i znalezienia innych sposobów na spędzanie wolnego czasu.

W wolne dni od szkoły ze znajomymi lub z rodziną mam możliwość zwiedzenie innych miast. Różnią się one od siebie kulturowo i mimo małej odległości miedzy nimi jestem wstanie doświadczyć nowych tradycji, spróbować regionalnego jedzenia oraz poznać kolejną mentalność ludzi mieszkających na danym regionie.

Zdecydowałam się na rozpoczęcie nowego sportu podczas wymiany. Brazylijskie Jiu Jitsu zainteresowało mnie z początku dzięki popularności i reputacji jako skuteczna forma samoobrony. Jednak z czasem odkryłam, że jest to również sposób na rozwijanie umiejętności fizycznych takich jak siła, gibkość i wytrzymałość. Uprawianie sportu pozwala mi zadbać o swoje samopoczucie fizycznie jak i psychicznie. Dzięki wspólnym treningom i rywalizacji mogę budować więzi i nawiązywać nowe znajomości z ludźmi o podobnych zainteresowanych.

Nie tylko wzbogacam się o nowy język i kulturę Sardynii, ale także wzrastam psychicznie, dojrzewam i uczę się wielu nowych umiejętności w życiu codziennym. Zmuszona jestem radzić sobie w trudnych sytuacjach, których nie napotkałabym w swoim kraju, takich jak problem z nawiązaniem relacji z host rodzeństwem. Nie oczekiwanym powrotem córki goszczącej mnie rodziny z przed wcześnie zakończonej, niestety negatywnie, wymiany we Francji. Mimo moich starań, cierpliwości jak i okazywaniu zrozumienia bardzo widoczne uzależnienie od urządzeń elektrycznych utrudnia mi zaangażowanie ich w rozmowę twarzą w twarz. Odczuwam również bark chęci dialogu nawet jeśli próbuje zainteresować ich zupełnie różniącymi się od moich upodobnieniami. Wyzwaniem jest dla mnie skutecznie dopasować się do ich preferencji i indywidualnych potrzebę, skoro jest to jednostronne. Czuję presję na swojej osobie i niewypowiedzianą chcę uzyskania pomocy do rozwiązaniu tego jak i możliwie innych problemów w ich rodzinie.
Ze względu na szacunek do ich osoby, przyjęcia mnie do swojego domu i możliwości kontynuowania wymiany, mimo powrotu ich córki, zdecydowałam się w pierw spróbować porozmawiać i zasugerować widoczną sytuację, która niestety i mi zaczęła sprawiać dyskomfort i pozbawiać mnie energii oraz pozytywnych wibracji jakie powinnam doświadczać na wyminie. Niestety nie czułam się zrozumiana i po trzech miesiącach zdecydowałam się zaalarmować klub Rotary o zaistniałym problemie. Czekam na dalszą decyzje i rozwiązanie sytuacji. Jednakże ważnym przełomem dla mojej osoby było zadbanie o swoją stabilność psychiczną. Ustąpienie w sytuacji wymagającej pomocy specjalistów. Co też mogę zaliczyć do skutecznego poradzenia sobie z napotkanym wyzwaniem, frustracją i wszystkimi towarzyszącymi mi emocjami.

Jestem ciekawa dalszego przebiegu i nowych doświadczeń, które napotkam na swojej wymianie.

Więcej relacji tej osoby: