CIAO ITALIA czyli pierwszy miesiąc 1750 km od domu…

CIAO ITALIA czyli pierwszy miesiąc 1750 km od domu…

 

Do Nicei we Francji przyleciałam 10 września 2018 roku. Po przywitaniu rodziny i mojej konsultorki, po 1,5 godziny jazdy wreszcie zobaczyłam Albenge – cudowne małe miasteczko położone nad morzem w północnych Włoszech. Mój pierwszy dom okazał się zabytkową kamienicą w samym środku Starego Miasta, a mój pokój z małym oknem i grubymi ścianami częścią starej wieży, którą wybudowano w 18 wieku.

 

Widok na plac przed domem w Albenga

 

Wieczór spędziłam w gronie bardzo miłej i świetnie mówiącej po angielsku rodzinie, która w ciągu najbliższego miesiąca sprawiła, że pobyt tutaj okazał się dużo łatwiejszy niż oczekiwałam. Mam tu jedną siostrę 3 lata młodszą ode mnie i cudownych, troskliwych rodziców.

Pierwszy tydzień minął mi szybko, a w weekend po przyjeździe wyruszyliśmy na rocznicę ślubu znajomych rodziny do Genevy w Szwajcarii. Było to doświadczenie, którego nie zapomnę do końca życia i zmotywowało mnie ono do nauki kolejnych języków. Mało kto mówił po angielsku.

 

 

Ja i moja rodzina

 

17 września rozpoczął się rok szkolny. Szczerze był to dla mnie największy szok kulturowy. Nie spodziewałabym się, że tylko jedna na trzydzieści osób będzie potrafiła się porozumieć po angielsku, nie wspominając o nauczycielach. Pierwsze dni w szkole były naprawdę trudne ze względu na zaawansowany włoski podczas lekcji i brak kontaktu z innymi uczniami. Po mniej więcej dwóch tygodniach zaczęłam mówić po włosku najprostsze zdania i prowadzone lekcje stawały się dla mnie coraz jaśniejsze. Przynajmniej miałam jakiekolwiek pojęcie o czym jest mowa. Na szczęście jestem w klasie z profilem scenografii, dzięki czemu mogę rozwijać swoje umiejętności, nawet jeśli nie do końca rozumiem.

 

Moje przyjaciółki w klasie

 

W ciągu tego miesiąca zwiedziłam już dużo miejsc. Nie spodziewałabym się, że będę tak dużo podróżować. Odwiedziłam między innymi Wenecję, Pizę oraz Nicee. Podróżowanie z moją rodziną jest jedną z najprzyjemniejszych rzeczy, które przyszło mi tutaj robić. A kiedy z jakiejś przyczyny nie jesteśmy w stanie nigdzie pojechać, spędzamy czas w miasteczku i nad morzem.

 

 

Jestem bardzo wdzięczna za to co tutaj mam i że mam możliwość spędzenia 10 miesięcy w kraju, który zawsze chciałam poznać od podszewki.

Zainteresowanych zapraszam na mojego instagrama, na którym umieszczam zdjęcia z wymiany oraz na youtube’a na którym pojawiają się krótkie vlogi.

Więcej relacji tej osoby: