Brazylia – pierwszy miesiąc

Brazylia – pierwszy miesiąc

Moja brazylijska przygoda zaczęła się 12 sierpnia 2016r. na lotnisku w Natal. Podczas serii trzech lotów stresowałam się, zamartwiałam i zaczęłam zastanawiać się jak najłatwiej i najszybciej wrócić do domu, do Polski. Po wyjściu z ostatniego z samolotów już w Natal (moim mieście) odbierając bagaż zadzwoniłam do mojej mamy panikując przed poznaniem pierwszej host rodziny, która przyjechała na lotnisko żeby mnie odebrać. Powitanie było bardzo ciepłe, więc moje obawy powoli odchodziły w niepamięć. Wróciły one natomiast kiedy siedząc w samochodzie po kilku zwrotach grzecznościowych i nielicznych pytaniach host mama oświadczyła mi ze spokojem, że „to nie jest tak, że Brazylia jest niebezpieczna, po prostu mamy dużo morderstw”. Co ciekawe temat ten podczas mojego pierwszego miesiąca poruszany jest bardzo często, czasami w poważnych rozmowach, czasem jako żarty.

Do mojego brazylijskiego domu przyjechałam około 11.30 i (jak na porządnego wymieńca przystało) od razu poszłam spać. Minęło kilka godzin, po których host mama obudziła mnie mówiąc, że do naszego mieszkania zawitali pobliscy sąsiedzi, którzy domagają się mojego bezzwłocznego przyjścia. W sekundzie, w której stanęłam w progu mojego pokoju podbiegły do mnie ciotki, kuzynki, sąsiadki, matki  i zwierzęta domowe. Tego samego dnia zostałam zaproszona na dwa przyjęcia. Poszłam na obydwa. Pierwsze było przyjęciem urodzinową trzyletniego kuzyna, drugie to resenha (domówka) w domu mojego przyszłego kolegi z klasy. Nauczyłam się tam tańczyć forro – typowy taniec z północno-wschodniego obszaru Brazylii. Następnego dnia host rodzina wyprawiła mi przyjęcie powitalne, na którym poznałam resztę cioć, wujków i kuzynostwa.

W poniedziałek po raz pierwszy poszłam do szkoły. Podczas gdy stałam w progu klasy przerywając lekcję uświadomiłam sobie jak bardzo inna jest brazylijska kultura. Przywitały mnie okrzyki i oklaski entuzjastycznego tłumu uczniów. Każdy chciał ze mną porozmawiać mimo tego, że trwała lekcja matematyki. Kilka osób zostało przez to wyrzuconych z klasy, czułam się z tego powodu okropnie dopóki inni nie zaczęli mnie przekonywać, że to jest u nich kompletnie normalne.

Po kilku tygodniach w mojej klasie sytuacja się unormowała, jednakże nadal gdy idę korytarzem wszyscy się na mnie gapią, podchodzą, zaciągają mnie do swoich klas żebym poznała ich znajomych. Gdy powiem „Tudo bom?” (tł. „Jak się masz?”) niemalże zaczynają klaskać nie zważając na to, że potrafię już przeprowadzić dłuższą konwersację z drugą osobą. Jestem tutaj od dwóch miesięcy i ludzie wciąż próbują mi tłumaczyć liczby i kolory na angielski.

Moja host rodzina jest wspaniała. Host siostra Juliane ma 15 lat i obecnie jest wymienniczką w małym miasteczku w Finlandii, uwielbiam ją. Często piszemy do siebie i wiem, że mogę jej opowiedzieć o moich problemach tutaj, a ona pomoże mi znaleźć jakieś wyjście z trudnych sytuacji. Druga host siostra Mariane ma 22 lata, jest bardzo ekspresyjna i próbuje mi pomóc, niestety jeszcze nie znalazłyśmy wspólnego języka, więc nie rozmawiamy często. Host tata jest bardzo pomocny, każdego ranka wozi mnie i moją kuzynkę do szkoły i rozmawia ze mną o wszystkim, często tłumaczy mi bardzo skomplikowane więzy rodzinne. Host mama jest kochana, bardzo lubię z nią rozmawiać, bo jest niezwykle interesująca, przyjacielska i bardzo się stara żebym poczuła się tutaj jak w domu.

Mam także kuzynkę Lais, o której muszę wspomnieć. Lais chodzi ze mną do klasy, stara się mnie naprawdę poznać i jest bardzo szczera, inteligentna, sympatyczna i czuję, że chce sprawić żebym nie czuła się niekomfortowo, zawsze jest przy mnie i się mną opiekuje (chociaż jest rok młodsza). Dodatkowo zabiera mnie ze sobą na każde przyjęcie i zapoznaje mnie ze swoimi znajomymi.

Inni wymieńcy to naprawdę najlepsi przyjaciele jakich tutaj mam. Chodzimy razem na lekcje portugalskiego, imprezy, do centrum handlowego, restauracji. Bez nich byłoby mi tutaj ciężko. Są przy każdym upadku i małym zwycięstwie. Rozumieją mnie nawet gdy sama nie mogę niczego zrozumieć, ani wytłumaczyć na czym polega problem. Spędziłam z nimi dopiero dwa miesiące, ale czasami czuję się jakbyśmy rozmawiali przez lata.

Więcej relacji tej osoby: