Bonjour, a może Good Morning ?

Bonjour, a może Good Morning ?

 

Chciałabym napisać, że wszystko zaczęło się 23 sierpnia, ale wydaje mi się, że wypada zaznaczyć i przy okazji uprzedzić WAS osoby, które myślą nad rocznym wyjazdem, że wszystko zaczyna się dużo wcześniej! Moje ostatnie tygodnie, a w szczególności dni w Polsce były najbardziej zajętymi dniami, jakie kiedykolwiek w życiu przeżyłam! Od rana do wieczora, dzień w dzień przygotowania, ale powiem wam WARTO było.

 

 

Z Polski wyleciałam nad ranem 23 sierpnia. Leciałam przez Kopenhagę do Toronto, gdzie czekał na mnie mój host tata oraz moja counselor wraz z córką. Dla mojej host rodziny był to dość zwariowany dzień, gdyż właśnie rodziła im się wnuczka, więc do tej pory powtarzają mi, że dzień mojego przylotu będą wspominać przez całe życie! Moją podróż do Kanady wspominam bardzo dobrze, co prawda pierwszy cały lot przepłakałam czytając listy od moich przyjaciółek, ale bez tego, co to by była za podróż. Z Toronto czekała mnie trzygodzinna podróż do miasta, w którym aktualnie mieszkam Chatham. Jestem w multi dystrykcie, co jest naprawdę świetne. Składa on się z 7 clubów w Ontario i 45 w Michigan. Ja w tym roku jestem jedyną osobą w Kanadzie w naszym dystrykcie.

 

Pierwszy dzień był uroczy, mieliśmy grilla, graliśmy w gry, poznawaliśmy się lepiej. Nie ma rodzeństwa, za to mam cudownych host rodziców, którzy starają się, abym miała jak najlepszy czas z nimi. Mamy również kochanego psa, a aktualnie mieszkamy z przyjaciółmi moich rodziców, którzy sprzedali dom i są w trakcie przeprowadzki. Jest to niesamowite doświadczenie mieszkać z 4 dorosłymi. Mogę zagwarantować, że nasze codzienne dyskusje przy kolacji są naprawdę zabawne. Kanadyjczycy mają świetne poczucie humoru i zaczęło mi się udzielać. Już kolejnego dnia pojechałam na mój pierwszy BASEBALL do Detroit. Pierwsza wyprawa do USA została zaliczona szybciej niż się tego spodziewałam.

 

 

Na kolejny tydzień poszłam mieszkać do mojej counselor, aby załatwić z nią wszystkie najważniejsze sprawy (szkoła, telefon, mundurek). Rotary chciało również, abym się z nią lepiej poznała i spędziła miło czas. Mogę powiedzieć, że ona jest naprawdę niesamowita. Uwielbiam ją i wiem, że zawsze mi pomoże.

 

FRANCUSKA SZKOŁA!

Tak! Jestem w Kanadzie i uczę się języka francuskiego. Chodzę do francuskiego niedużego liceum w miasteczku obok. Mój angielski jest wystarczająco dobry, ale i tak ćwiczę go sobie z moją host rodzinką, ale jednak w szkole WSZYSTKO odbywa się w języku francuskim. Jestem tak zadowolona z tego powodu, że trudno opisać! W szkolę nauczyciele mówią do mnie po francusku, robię zadania, wracam do domu mówię po angielsku, a tu nagle wyciągam telefon i odpisuję po polsku. Można oszaleć, ale to pożyteczne szaleństwo!:) Szkoła jest zupełnie inna.

Lekcje od 8:13 do 14:11

Jedna lekcja trwa 75 minut

Przerwa 7 minut

Lunch 44 minuty

 

W tym semestrze wybrałam: biznes, modę, angielski (literatura) oraz prawo kanadyjskie.

W drugim: francuski (literatura), teatr, turystykę oraz matematyka

Oczywiście wszystko odbywa się w języku francuskim. Byłam w szoku, bo nawet jak jedziemy na wycieczkę szkolną nauczyciele uparcie mówią tylko po francusku, co dla mnie jest plusem. Gram w szkolę w tenisa. Mój pierwszy raz był tutaj, więc ciągle się uczę, ale właśnie po to jest wymiana, aby próbować! Mam zamiar dostać się do szkolnej drużyny siatkówki w drugim semestrze oraz być aktywna w szkole jak się da!

 

ROTARY

Rotary tutaj bardzo się stara, aby moje kolejne rodziny mówiły po francusku. Już w listopadzie zmieniam rodzinę i będę mieszkać z nauczycielką francuskiego. Bardzo się starają dla mnie, abym osiągnęła swój cel. Chodzę na spotkania Rotary, które są tutaj zupełnie inne…oczywiście duży posiłek, przemowy, ale moja ulubiona część to losowanie, w którym można wygrać gotówkę i szczęśliwa wiadomość (ja tak na to mówię) to moment, w którym można wrzucić dolara lub więcej i powiedzieć, dlaczego jesteś szczęśliwy.

Brałam już udział w akcjach charytatywnych. W pierwszym tygodniu pojechałam z counselorką i jej rodziną do jednej ze szkół i przygotowywaliśmy 600hot dogów na dzień otwarty szkoły oraz promowaliśmy wymianę Rotary. Ostatnio pomagałam przy wyścigu, gdzie byłam wolontariuszką i zajmowałam się rejestracją zawodników. W szkolę również mamy różne zbiórki pieniędzy, a kiedy mamy tak zwany dress down day to wszyscy muszą zapłacić 2 dolary za nie ubieranie mundurka, a pieniądze idą na szczytny cel.

 

 

Miałam już spotkanie z innymi studentami wymiany, które oczywiście jak to spotkanie z młodymi ludźmi z różnych krańców świata, było super! Zwiedziłam już troszkę Kanady, zobaczyłam kilka pięknych jezior i spędziłam miło czas z rodziną. Jestem w trakcie planowania wycieczki do Toronto, na Wodospad Niagara, a nawet na Florydę. W szkole mam coraz więcej znajomych, dużo osób mnie zna przez moją host rodzinę, która w mieście jest dość znana, co tylko mi wszystko ułatwia.

 

SZOK!

Chciałabym wymienić kilka jak to się mówi CULTURE SHOCK, które naprawdę zrobiły na mnie wrażenie. Pomijając fakt, że ludzie są bardzo mili, pomocni, szczęśliwi lub to, że porcje jedzenia są ogromne, czy, że prawo jazdy jest od 16 roku życia. Wiedziałam, że tak jest. Co zrobiło na mnie większe wrażenie to totalny brak komunikacji miejskiej, drogi internet oraz to, że KAŻDA osoba ze szkoły, którą tu poznałam pracuje. Mogłam się domyślić, że w tak dużym kraju, w którym większość osób prowadzi auta nie ma komunikacji miejskiej w mniejszych miastach lub, że z powodu tego, jaka Kanada jest duża mój rachunek za telefon wzrośnie, ale naprawdę ilość godzin jaką młodzież w wieku 15-18 lat poświęca tu na pracę jest ogromna.

Poznaje osoby, które mają nawet po dwie, trzy prace. Próbuje się jeszcze dowiedzieć, od czego to zależy, pytam, słucham, co wszyscy opowiadają, ale jednak w Polsce o wiele mniej młodych ludzi ma pracę dorywczą, a jak już mamy to próbujemy to pogodzić ze szkołą. Tutaj zauważyłam, że oni naprawdę nie mają czasu na naukę. Jeszcze się uczę o Kanadzie, więc wciąż dowiaduje się nowych rzeczy. Mimo wszystko moi znajomi ze szkoły nadal znajdują czas, aby prosto po pracy wyskoczyć na imprezkę;). Wciąż się przyzwyczajam do ich stylu życia.

 

 

Jestem w Kanadzie już sporo czasu więc można dużo opowiadać… KANADA JEST PO PROSTU PIĘKNA.

 

Za kilka dni mam Thanksgiving, więc na pewno czekają mnie kolejne miłe i nowe doświadczenia!

 

Więcej relacji tej osoby: