Bom dia gente! Natal – Rio Grande do Norte, Brazylia

Bom dia gente! Natal – Rio Grande do Norte, Brazylia

Bom dia gente!

Nazywam się Julia i mam 17 lat. 25 lipca tego roku wyjechałam na wymianę długoterminową do Brazylii z programem Rotary Youth Exchange. Już niedługo od czasu mojego przyjazdu miną 4 miesiące… Nie wiem, kiedy ten czas zleciał, ale muszę przyznać, że wykorzystałam go jak najlepiej się dało! Wyjazd na wymianę był moim marzeniem od zawsze. Początkowo chciałam spędzić rok w USA jednak zmieniłam zdanie i jestem z tej decyzji bardzo dumna. Według mnie na wymianę powinno się wyjechać w zupełnie nowe, nieznane nam miejsce o odmiennej kulturze a nawet pogodzie. Przed wyjazdem bardzo chciałam nauczyć się nowego języka, a kiedy najlepiej się go nauczymy, jeśli nie podczas roku mieszkania w kraju, który się nim posługuje? Rozmowy z rodziną, znajomymi, plotkowanie, radzenie sobie na lotniskach czy podczas sytuacji stresowych, to właśnie najlepsza okazja, żeby sprawnie nabyć tę nową umiejętność. Oprócz okazji do nauki nowego języka wymiana to zdecydowanie niesamowite jednak bardzo trudne doświadczenie. Wiele razy czułam smutek, lęk, brakowało mi rodziny, znajomych, mojego psa, rutyny… Nadal czuje te emocje chociaż nie każdego dnia. Jednego dnia studenci wymiany są najszczęśliwsi na świecie, kolejnego płaczą, siedzą sami w pokoju i chcą wrócić do normalności. Jak już wiele razy nam mówiony przed wyjazdem, jest to całkowicie normalne i powszechne uczucie, ale nikt z nas nie był sobie w stanie tego w 100% wyobrazić zanim znaleźliśmy się w tej sytuacji.

Moje życie w Natal (w tłum. Natal – święta Bożego Narodzenia) mija bardzo przyjemnie i błogo. Codziennie temperatura przekracza 30 stopni i czuję się jakbym była przez rok na wakacjach. Raz w tygodniu jeździmy z rodziną na plaże, jemy açaí i lody, pijemy Guaranę (słynny brazylijski napój, przysmak każdego wymieńca). Jemy arroz i feijão (ryż i fasola – starter pack każdego brazylijskiego lunchu i obiadu, który nigdy im się nie nudzi) i robimy słynne brazylisjkie churrasco (inaczej grill/ posiłek z ogromną ilością mięsa)

Z pewnością życie „gringii” (gringo/a – obcokrajowiec najczęściej o jasnej karnacji) jest dużo łatwiejsze niż życie nastoletnich Brazylijczyków, którzy są oceniani w szkole i uczą się do egzaminów. Ja, nie mam ocen, egzaminów i stresu związanego ze szkołą, dzięki czemu korzystam w całości z przywileju studenta wymiany. Chodzę na wiele imprez, spotykam się ze znajomymi z Brazylii oraz innymi wymieńcami, odpoczywam po szkole, relaksuje się, wyjeżdżam na wycieczki.

Wymiana oczywiście niesie ze sobą problemy i szoki kulturowe, o których zostaliśmy uprzedzenie przed wyjazdem, jednak znów nikt z nas nie był sobie w stanie tego całkowicie wyobrazić. Brazylijskie mamy są surowe. Jest to mało powiedziane… Chciałabym podkreślić, że są one bardzo bardzo surowe. Mają swoje zdanie, które bardzo rzadko da się zmienić, coś zostało powiedziane i tak ma być. Na przykład ja jako gringa, która nie musi przejmować się szkołą w przeciwieństwie do mojej host siostry mam propyzcję dwóch imprez w tygodniu, ale mogę wybrać tylko jedną, bez dłuższego tłumaczenia, dlaczego, po prostu tak ma być. Jesteśmy traktowane z siostrą po równo jak prawdziwe rodzeństwo.

W Brazylii komunikacja miejska nie jest najbezpieczniejsza ani powszechna, więc tutaj jestem całkowicie zależna od moich host rodziców, którzy mają samochód. Nie mogę z tym faktem nic zrobić, muszę to zaakceptować (mimo że czasami jest to strasznie trudne) i dalej cieszyć się wymianą.

Kolejną ciężką rzeczą do opisania podczas wymiany jest spędzanie urodzin czy świąt bez najbliższych. Ja spędziłam tu moje 17. urodziny, które mimo wcześniejszych obaw minęły bardzo przyjemnie w gronie znajomych z wymiany i rodziny.

Zdecydowanie najpiękniejszą rzeczą podczas wyjazdu są nowo poznani ludzie, a w szczególności studenci wymiany z innych krajów. Nikt, kto nie był w swoim życiu na wymianie nie potrafi zrozumieć naszych uczuć i problemów, nawet jeśli stara się nam pomóc to zwykle nie jest to możliwe. Wymieńcy z mojego miasta są dla mnie jak rodzina, mogę powiedzieć im o wszystkim, wypłakać się im a później śmiać się czy imprezować. Są to przyjaciele na całe życie, których zdecydowanie będę chciała w przyszłości odwiedzić i powspominać czasy wymiany. Podczas wycieczki oferowanej przez Belo Brasil miałam okazję poznać wielu wielu cudownych ludzi z całego świata, którzy razem ze mną spędzą ten rok w Brazylii. Te 9 dni wycieczki były najlepszą częścią mojej wymiany, które spędziliśmy poznając nowe miejsca i ludzi. Studenci wymiany to zdecydowanie jedna wielka rodzina, którą łączy aktualny kraj zamieszkania, problemy i przeżycia.

Wymiana uczy także samodzielności i radzenia sobie w trudnych sytuacjach bez pomocy nikogo bliskiego. Uczymy się tutaj podejmowania ważnych decyzji i rozwiązywania problemów, które prawdopodobnie kiedyś by nas przerastały.

Mam nadzieje, że udało mi się przekonać Ciebie – przyszłego studenta wymiany do wyjazdu i przeżycia najlepszego roku Twojego życia w obcym kraju. Najważniejsze podczas wymiany jest to, aby być otwartym, nigdy się nie poddawać, zgadzać się na wszystko (z rozwagą), starać się znajdować szczęście w najmniejszych rzeczach, nie przejmować się zbytnio konsekwencjami, robić to co chcemy i cieszyć się każdą chwilą, bo tutaj czas leci tak szybko, że nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Pamiętaj także, żeby zawsze wspierać innych wymieńców i nie bać się prosić ich oraz pozostałych członków Rotary o pomoc. Zawsze rozmawiaj o problemach z host rodziną i counselorem. Nie bój się pytać i prosić!

Korzystaj z każdej chwili, przyjemności!! Beijos

Więcej relacji tej osoby: