Staram się cieszyć każdym dniem…

Staram się cieszyć każdym dniem…

W Meksyku jestem już od dwóch miesięcy. Czas płynie szybko a moje życie tutaj powoli staje się rutyną.
Nie będę wspominać samej podróży, gdyż był to dla mnie jeden wielki stres.
Kłamać też nie będę, nie zawsze jest idealnie, są chwile dobre i chwile złe, kryzysy przychodzą z dużą siłą i trzymają mocno ale nie po to tu jestem żeby się im poddawać.

Staram się cieszyć każdym dniem i korzystać z tego pięknego czasu w moim życiu.
Kiedy mam ochotę na pierogi to jadę na tacos, w końcu jestem w Meksyku a na pierogi będę mieć całe życie.

 

 

Moja rodzinka bardzo się o mnie troszczy, nie zawsze jesteśmy zgodni ale tak to już jest w rodzinie. Chcą mi pokazać jak najwięcej i traktują mnie jak córkę (zazwyczaj).

 

Czego mi brakuje? SAMODZIELNOŚCI
Jestem w 100% zależna od host rodziny. Ale to normalne tutaj i zdawałam sobie z tego sprawę wybierając Meksyk na kraj swojej wymiany.

Guadalajara to piękne, ogromne miasto które ma dużo do zaoferowania, jeśli tylko chce się je odkryć. Jedzenie jest smaczne, ludzie uśmiechnięci, pomocni i ciepli. Jestem zakochana w tych stronach.

Z czego nie jestem zadowolona?
Z mojej szkoły tutaj. W moim mieście jest 15 wymieńców i wszyscy oprócz mnie chodzą razem do dużej szkoły. Moja wyglądem przypomina więzienie a nauczyciele mają bardzo konserwatywne poglądy. W moim wieku jest tu tylko 14 osób co bardzo ogranicza krąg znajomych. Myślę jednak, że w najbliższym czasie zmienię ją na tę drugą.

 

 

Rady dla przyszłych wymieńców?
Brak oczekiwań – brak rozczarowań.

 

Z chęcią odpowiem na pytania: lubiejescmaliny@gmail.com

Zapraszam na bloga:
https://rozemeksyku.blogspot.mx

 

 

Więcej relacji tej osoby: