27 dni w USA…

27 dni w USA…

 

Cała moja przygoda rozpoczęła się 21 sierpnia, kiedy rodzina zawiozła mnie na lotnisko w Warszawie. Pożegnanie było trudne, ale myślami byłam już w Stanach.

W samolocie już na mnie czekała pierwsza niespodzianka… Kiedy usiadłam na swoje miejsce i czekałam na wylot podszedł do mnie stewardess i poprosił mnie o paszport. Przestraszyłam się, ponieważ nigdy w życiu nie spotkałam się z taka sytuacja. Po sprawdzeniu dokumentów usłyszałam wspaniała nowinę- „Gratulacje otrzymała Pani upgrade do klasy premium”. Byłam pod wpływem tylu emocji nie wierzyłam, że wszystko dzieję się naprawdę.

Leciałam 9 godzin bezpośrednim lotem z firmy Lot do New York. Miałam dostęp do bufetu, obiad i lunch, gorące ręczniki, kapcie, kocyk i filmy. Bardzo miło spędziłam ten lot, pomimo tego ze trwał on długo z samolotu wysiadałam wypoczęta.

 

 

Po przylocie na lotnisko nie miałam żadnych problemów z przejściem przez bramki, rozmowa trwała 3-4min.

Po odebraniu bagaży udałam się w stronę wyjścia tam na mnie czekała moja host mama Geli razem z jej wnukiem. Przywitali mnie z kolorowymi balonami.

 

 

Moja pierwsza host rodzina jest cudowna. (W ciągu całej wymiany mam mieć 2 rodziny, ale nie miałam jeszcze okazji poznać drugiej).

Mieszkam w domu razem z host rodzicami Geli i Craig, ich córka Becky i jej synem Pierce. Jestem 7 studentka która goszczą, więc są bardzo doświadczeni. Geli nazywa mnie „Lucky 7”.

 

 

Przygotowałam dla mojej host rodziny obiad. Zrobiłam pierogi z grzybami, szpinakiem i truskawkami.

Starają pokazać mi jak najwiecej, są bardzo pozytywni i pasjonują się motocyklami.

 

W ostatnim tygodniu wakacji zabrali mnie do słynnego więzienia Old Jail Museum, do parku rozrywki Knoebels i na plaże w New Jersey. Bardzo dobrze dogaduję się z moja host rodzina. Pomagam im w kuchni, opiece nad zwierzętami i porządkami w całym domu. Pomimo tego że mój język nie jest perfekcyjny dogadujemy się bardzo dobrze, jeżeli czegoś nie rozumiem wszystko starają mi się wyjaśnić.

 

 

Szkoła do której trafiłam nazywa się Northwestern Lehigh High School. Uważam, że lepiej być nie mogło. Jestem w senior, czeka mnie homecoming i prom! Szkoła jest bardzo mała i nowoczesna. Poznałam już bardzo dużo osób i codziennie poznaje kogoś nowego. Nauczyciele i ucznowie w tej szkole są bardzo mili, każdy jest chętny do pomocy. Nie mamy książek, każdy ma swojego macbooka na którym pracujemy podczas lekcji.

 

 

Przedmioty jakie wybrałam to fotografia, gotowanie, ekonomia i Tv Tiger (prowadzenie szkolnej telewizji). Codziennie mam tylko 4 lekcje, cały czas te same. Pracownie są bardzo nowoczesne i bogato wyposażone. Na lekcji fotografii każdy pracuje w 3 osobowej grupie dla której przydzielone zostały 2 aparaty fotograficzne- cyfrowy i lustrzanka.

Pracownia do gotowania posiada 6 kuchni.

 

 

 

W szkole mam również profesjonalne studio telewizyjne, gdzie codziennie nagrywamy Morning Show.

 

Uważam ze jest to inny system niż w polskich szkołach. Każdy może tutaj edukować się w dziedzinie w której sie pasjonuje. Jest wiele tematów jakie można sobie wybrać.

 

 

Uwielbiam chodzic do tej szkoły. Jednyne co mnie zaniepokoiło to sprawa dotycząca moich szczepień. Przed wylotem do US, zrobiłam w Polsce wszystkie dodatkowe konieczne szczepienia i zapłaciłam za nie. Kilka dni temu pielęgniarka szkolna oznajmiła, ze powinnam zrobić ponownie to  samo szczepienie, które kosztuje prawie 200 dolarów. Mam nadzieje ze Rotary pomoże rozwiązać mi ten problem.

Pierwsze spotkanie wszystkich studentów dystryktu 7430 odbyło się w South Mountain YMCA Camps. W tym roku na wymianie jest 12 dziewczyn. Spędziliśmy weekend w górach na świeżym powietrzu.

 

 

Bardzo podobała mi się organizacja czasu. Graliśmy w gry integracyjne, mieliśmy lekcje tańca i wiele innych ciekawych atrakcji.

 

 

 

Największym zaskoczeniem było dla mnie to, że pomimo tego że każda z nas jest z różnych stron świata dogadywaliśmy się wspaniałe.

 

 

Nie mogę się doczekać już kolejnego spotkania z dziewczynami i klubem Rotary!

Moje pierwsze spotkanie z moim klubem Rotary- Rotary Club of Allentown West było na siłowni. Na oficjalne śniadanie idę w ta środę, nie mogę się doczekać. Jednak już na siłowni poznałam trochę osób z mojego klubu, bardzo ciepło mnie przyjęli. Oprócz tego wylosowalam karnet miesieczny na siłownie! Jestem przeszczęśliwa bardzo zależało mi aby zapisać się tutaj na siłownie.

 

Pierwszy miesiąc w Stanach Zjednoczonych mogę podsumować za wspaniałe doświadczenie! Tyle niespodzianek w ciągu 27 dni.

 

Chciałabym podziękować całemu Klubowi Rotary i rodzicom za to, że pomogli mi spełnić moje największe marzenie- wyjazd do USA.

Nie mogę się doczekać kolejnych dni. Wierzę w to że każde marzenie można spełnić!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Więcej relacji tej osoby: