Dominującym sportem w Chile jest piłka nożna…

Dominującym sportem w Chile jest piłka nożna…

Jest to już mój 9 miesiąc w Chile i jak zawsze w życiu najfajniej jest jak ma się już cos kończyć i tak jest ze mną tutaj. W momencie kiedy potrafię już bardzo płynnie mówić i wszystko rozumiem zostało mi 50 dni, no ale cóż nie mogę zostać dłużej. Właśnie pisze raport tuż przed wycieczką Rotary na wyspę wielkanocną na którą jadę.
Mając 3 miesiące wakacji musiałem jakoś ten czas wykorzystać, więc większość czasu podróżowałem. A to z rodziną a to z przyjaciółmi z Rotary czy ze szkoły. Ponieważ jestem Harcerzem zacząłem szukać jakiegoś obozu harcerskiego i znalazłem jeden na południu na wyspie Chiloe gdzie również mieszkała jedna z moich koleżanek ze Stanów którą poznałem na pierwszej integracji wszystkich wymieńców. Po obozie harcerskim zostałem znów zaproszony na obóz interactu
Dojechałem o godzinie 22 gdzie z terminalu odebrały mnie dwie koleżanki z którymi też miałem jechać na obóz, gdyby nie kierowca który zaczął mnie gonić pewnie nigdy bym nie odebrał swojej torby i nadal bym spacerował jak mały chłopczyk gadając z koleżankami. Razem z Titą i KIchi poszliśmy do domu Tity żeby poczekać na Caritosa, na mojego kolegę u którego zawsze mieszkam, pijąc herbatę i jedząc ciasto. Jak przyjechał Carlitos, który pełni bardzo ważną funkcje dla wielu w Ancud, bo jako jedyny z znajomych ma samochód i prawo jazdy, a rzadko zdarza się że posiada się obie te rzeczy, zazwyczaj ma się jedno albo drugie.

Pojechaliśmy więc do jego domu gdzie miałem przenocować tą noc. Jak zawsze zamówiliśmy pizzę i przez parę godzin graliśmy w fife 17 przed pójściem spać. Rano, no dobrze, o godzinne 12 zjedliśmy śniadanie nie co wcześniej niż normalnie, bo w końcu były obowiązki do zrobienia takie jak kupienie całej żywności na obóz, która głównie składała się z kiełbasek, kurczaka, jeszcze większa ilość kiełbasek, chleba, sosu dla spaghetti i spaghetti. Trzeba było się śpieszyć bo o 4 mieliśmy autobus który miał nas zabrać do Fuerte Ahi, naprzeciwko Ancud. Myślałem, że będziemy w jakim odludnym miejscu, ale nie, rozbiliśmy namioty tuż na plaży co spowodowało że musieliśmy je rozbijać parę razy, bo wiecie, przypływy, odpływy, księżyc takie dziwne sprawy. Spodziewałem się że nie będziemy mieć żadnych planów na te trzy dni i miałem racje, każdy robił to co chciał co jak mam być szczery podobało mi się bardzo.

Moje życie w Temuco jest bardzo spokojnie ale w tym samym czasie czasem sporo rzeczy się dzieje. Podoba mi się wieksza swoboda przez to że już rozumiem język i mogę się dogadać. Szkoła jak szkoła lekcje a na przerwach gra się w piłke nożną

Jak można było się spodziewać dominującym sportem w Chile jest piłka nożna. Wiec żeby się nie nudzić na przerwach trzeba mieć piłkę. Są różne metody żeby dostać piłkę nie przynosząc swojej do szkoły. Jedna z prostszych jest zabranie niższej klasie. Niestety nie zawsze to działa, bo skarżą się nauczycielowi który po paru minutach wkracza w role batmana i pomaga słabszym. Pewnie nigdy nie słyszał o selekcji naturalnej gdzie przy życiu zostaje tylko silniejszy gatunek, no ale cóż.

Innym sposobem, trochę trudniejszym, ale bardziej wynagradzający, jest włamanie się do szkolnego magazynu ze sprzętem sportowym (wtedy nikt nie skarży się że piłki nie ma, przynajmniej do momentu kiedy jest wf i nauczyciel się skapnie, no ale zazwyczaj ma dużo piłek więc co mu tam pożyczyć jedną). I może się wydawać, że jak raz się ukradnie piłek to wystarcza, ale nie. Mniej więcej 2-3 piłki na dzień lądują na dachu albo Bóg wie gdzie i zazwyczaj nie ma jak jej wyciągnąć. Jak ma się większe szczęście i piłka wpadła na niski dach to da się zbudować piramidę z ławek i walnąć ją jakąś miotłą czy czymś, z wyższego dachu nie ma opcji. Jak już się miało piłkę to na długich przerwach zawsze odbywały się mecze na szkolnym dziedzińcu.

 

Nigdy nie było problemu z wybraniem drużyn bo zawsze było to klasa a kontra klasa b (tutaj klasy nazywają się Pine i Oak). Zasady takie jak za dawnych czasów w podstawówce czyli: faul jest wtedy jeśli polała się krew, aut jeśli piłka wyleciała z dziedzińca, jeśli nie wiesz czy był to gol czy nie (czasami trudno jest to określić jak bramka składa się z dwóch krzeseł) zawsze można zobaczyć instant replay czyli bramkarz bierze piłkę w ręce i pokazuje jak ona poleciała. Ogólnie nikt się nie kłuci bo nie ma na to czasu.

Więcej relacji tej osoby: