23 sierpnia 2017 rozpoczęłam swoją przygodę życia….

23 sierpnia 2017 rozpoczęłam swoją przygodę życia….

23 sierpnia 2017 rozpoczęłam swoją przygodę życia. Na lotnisku pożegnała mnie mama wraz z moimi dwiema przyjaciółkami. Łzy się polały, jednak do mnie nadal nie docierał fakt, że nie zobaczę ich przez następny rok. Gdy wysiadłam na lotnisku w Cancun przywitała mnie moja host mama wraz z chairman. Pomimo ciężkiej podróży byłam bardzo szczęśliwa i podekscytowana nowymi ludźmi, pięknymi widokami oraz NOWYM ŻYCIEM.

 

 

Już pierwszego dnia mój host tata zabrał mnie do oceanu. Nurkowanie nad drugą największą rafą koralową na świecie i oglądanie podwodengo życia to coś niesamowitego. Moi host rodzice to świetni ludzie, których bardzo polubiłam i już czuję, że ciężko będzie mi się z nimi rozstać. Bardzo mi pomagają w przystosowaniu się do nowego dla mnie świata i wiem, że mogę na nich liczyć.

 

 

Mieszkam na wyspie zwanej Cozumel, która jest najpiękniejszym miejscem jakie w życiu widziałam. Poza cudownymi plażami oraz palmami jest tutaj również bardzo przyjemny klimat, ludzie są bardzo otwarci oraz przyjaźni. O każdej porze można pójść na plażę i po prostu się zrelaksować. Wyspa jest spokojnym oraz bezpiecznym miejscem, na którym można bez problemu można poruszać się samemu na drodze bez żadnych obaw, w przeciwieństwie do większych miast Meksyku.

 

 

Kocham moją wyspę i jestem pewna, że po wymianie wrócę tutaj na sto pro procent wiele razy, jednak czasami czuję się niesamowicie samotna przez fakt, że moi przyjaciele wymieńcy są w innych miastach, a ja jestem na Cozumel sama i widuje ich bardzo rzadko.

 

 

Jeśli chodzi o Meksykańską kuchnię to jest to jest ona zdecydowanie najlepsza na świecie. Kocham tutaj jeść, wszystko jest inne niż w Polsce, nawet słodycze. Moją ulubioną potrawą są oczywiście słynne tacos oraz chile relleno.

Miałam już okazję być w Palenque, Tuxtla oraz San Cristobal w stanie Chiapas. Pokochałam ten stan, jest zupełnie inny niż ten, w którym na co dzień mieszkam. Miałam okazję zobaczyć, jak ludzie z biedniejszych miasteczek czczą swoich świętych, których jest wiele i oddają im ofiary. Każdy ze świętych ma swoje własne święto przez co praktycznie co tydzień mają wielkie fiesty, które trwają nawet po kilka dni. Zdecydowałam się również na spotkanie z szamanem, które byo bardzo ciekawym doświadczeniem.

 

Jestem niesamowicie wdzięczna Rotary oraz moim rodzicom za możliwość spędzenia roku w tak niesamowitym kraju jakim jest Meksyk.

Jeśli wy-przyszli wymieńcy macie jakieś pytania śmiało możecie do mnie napisać!

Serdecznie pozdrawiam

Więcej relacji tej osoby: