Trafiłam na jeden z najpiękniejszych stanów —Colorado.

Trafiłam na jeden z najpiękniejszych stanów —Colorado.

Wyjazd na wymianę do Stanów Zjednoczonych był moim marzeniem od wielu lat. W 6 klasie szkoły podstawowej poznałam przemiłą Amerykankę, która była na wymianie z Rotary International. Opowiedziała mi o swoich przeżyciach i o tym, jak cudownym doświadczeniem jest wyjazd na wymianę. Dzięki niej dowiedziałam się dużo o amerykańskiej kulturze, obyczajach, niesamowitych krajobrazach i miejscach. Wtedy zaczęłam snuć plany o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych w klasie 2 liceum. Niecały rok temu rozpoczęłam proces aplikacji. Warto było przejść ten cały proces przygotowań i związanych z tym trudności. Już w kwietniu dowiedziałam się, że trafiłam na jeden z najpiękniejszych stanów —Colorado.

 

Na dalsze informacje musiałam jednak trochę poczekać. W połowie czerwca dowiedziałam się, że zamieszkam w Pueblo (mieście oddalonym o około 190 km od stolicy stanu Colorado — Denver). W połowie lipca otrzymałam dokumenty. Od tego momentu był to bardzo pracowity czas. Załatwianie formalności, zakup biletu lotniczego i ubezpieczenia, aplikowanie o wizę, pierwszy kontakt z moją pierwszą host rodziną. Na szczęście wszystko poszło sprawnie. Pozostało mi tylko spakowanie się i pożegnanie ze znajomymi i rodziną.

 

24 sierpnia o godzinie 6.00 odleciałam z wrocławskiego lotniska w stronę Monachium, gdzie miałam przesiadkę. W Niemczech spędziłam 4 godziny i o 11.45 rozpoczęłam jedenastogodzinny lot do Denver. Podróż minęła mi bardzo miło. O 14.45 lokalnego czasu (22.45 polskiego czasu) spotkałam się na lotnisku z moim Oficerem Wymiany z Minnequa Rotary Club. Moja host rodzina była jeszcze na wczasach na Florydzie, więc moje pierwsze dni spędziłam z przemiłą Marty i jej mężem. Pierwszy wieczór upłyną na rozmowie przy pysznej kolacji. Poszłam spać około godziny 21.30, a rano wstałam wypoczęta i gotowa na przygody. Razem z Marty założyłyśmy moje amerykańskie konto bankowe, kupiłyśmy nowy numer telefonu i przybory szkolne. W piątek udałyśmy się do szkoły. Poznałam Panią dyrektor, wielu nauczycieli i pracowników szkoły. Wszyscy byli dla mnie bardzo mili, zainteresowani tym skąd przybyłam i nastawieni bardzo życzliwie. Byłam zaskoczona, że mogę samodzielnie dokonać wyboru przedmiotów, a także ilością oferowanych zajęć i klubów. Mój szkolny doradca pomógł mi w ułożeniu planu, ale o tym później. W sobotę rano wróciła moja host rodzina i mogłam zamieszkać  w moim nowym domu.

 

Mieszkam ze wspaniałym małżeństwem Rae Ann i Mikiem. Mają jednego syna, który ma 37 lat i mieszka w innym miejscu z  własną rodzinę, więc na co dzień jest nas trójka i dwa psy (Sawyer i Sammy). Moi host rodzice są niezwykle życzliwi  i świetnie się  dogadujemy. Bardzo mi się tu podoba. Uważam, że trafiłam do  cudownej  rodziny, która zapewnia mi bardzo miłą atmosferę.

 

Moja szkoła (Pueblo Central High School) liczy około 1,100 uczniów. Naszą szkolną maskotką jest dziki kot, a nasz kolor to niebieski i biały. Budynek szkoły robi duże wrażenie.

 

Lekcje zaczynam codziennie o 7.30. Pierwsza jest historia Stanów Zjednoczonych, następnie mam marketing, matematykę, rachunkowość, anatomię i fizjologię, angielski, włoski. W poniedziałki, wtorki i środy mój plan jest taki sam. Lekcje trwają po 55 minut. Wyjątkiem jest lekcja druga, która ma 65 minut ze względu na to, że dostajemy śniadanie. Wszystkie przerwy trwają 5 minut oprócz przerwy na  lunchu, która trwa 30 minut. Lunch dostajemy za darmo i oferowany jest szeroki wybór (kanapki, pizza, sałatki, hamburgery, itp.). W czwartki mam 4 lekcje: historię, matematykę, anatomię i fizjologię oraz włoski, każda trwa  95 minut, oprócz drugiej (ze względu na śniadanie 105 minut). Pierwsze 4 dni kończę lekcje o 14.45. Piątki są najprzyjemniejszym dniem tygodnia, ponieważ mam trzy lekcje: marketing, rachunkowość, angielski. Zajęcia  kończę o 12.45. Dołączyłam do klubu cross-country, więc codziennie po szkole mam godzinne treningi. Moja drużyna jest wspaniała i lubię z nimi spędzać czas. Jeździmy też na zawody i dumie reprezentujemy szkołę. Jestem także członkiem Girl’s Cabinet, klubu dziewczyn zajmującego się organizacją różnych wydarzeń: balów, festynów itp. W każdy wtorek mam spotkania młodzieży katolickiej (Newman Club), jemy razem lunch i omawiamy nadchodzące wydarzenia.

 

Wraz z moją host rodziną odwiedziłam stolicę stanu -Denver, Westcliff (niewielką miejscowość, gdzie mają domek w górach), a ostatni weekend spędziliśmy w Cincinnati w stanie Ohio, gdzie mieszka rodzina mojego host taty. Byliśmy także na weselu w Elizabethtown, Kentucky.

Pod koniec września w Durango zostało zorganizowane spotkanie wszystkich uczniów z wymiany z z Dystryktu 5470. Poznałam 30 osób z 25 krajów.

 

Zwiedziliśmy razem Park Narodowy Mesa Verde, a wieczorem zostaliśmy zaproszeni na homecoming (bal).

 

Nasze kolejne spotkanie zaplanowane jest na grudzień. Będziemy prezentować nasze kraje i zachęcać amerykańskich uczniów do wyjazdu na wymianę.

 

Jestem bardzo szczęśliwa. Trafiłam do pięknego miejsca, mam wspaniałą host rodzinę, świetną szkołę, poznaję wielu niezwykle przyjaznych ludzi.

 

Wyjazd na wymianę był jedną z najlepszych decyzji jaką podjęłam w swoim życiu. Jestem bardzo wdzięczna wszystkim osobom, dzięki którym spełnienie mojego marzenia stało się możliwe: moim kochanym Rodzicom, mojemu Klubowi Rotary w Polanicy-Zdrój, Gubernatorowi Dystryktu 2231, wszystkim członkom komitetu i oficerom wymiany.

Każdemu polecam roczny wyjazd edukacyjny z Rotary International.

Więcej relacji tej osoby: