13 sierpnia opuściłem granice naszego kraju…

13 sierpnia opuściłem granice naszego kraju…

 

13 sierpnia nadszedł długo wyczekiwany przeze mnie moment- opuściłem granice naszego kraju, żeby rozpocząć największą przygodę mojego życia.

Po 18h lotu, wylądowalem na lotnisku w Denver (CO). Przywitaly mnie dwie koordynatorki z Rotary, z ktorymi pozniej pojechalem do mojej pierwszej host rodziny. Droga przebiegla szybko, udało mi się przeżyć bez tzw. “Jet Laga”.

 

 

Pierwsza amerykańska rodzina przywitała mnie w swoim dużym i pięknym domu. Tata- Tom, mama- Karen, 2 siostry: Hannah i Gracie.

 

 

Na kolacje host tata usmażyl duże i pyszne amerykańskie steki. Po kolacji oprowadzili mnie po domu oraz zaprowadzili do mojego pokoju. Na drzwiach wisiała tabliczka z napisem “WELCOME MACIEK”. Nastepnego dnia pojechaliśmy z moją młodszą siostrą pozwiedzać osiedle.

We wtorek 15stego sierpnia pojechałem do szkoly, żeby dopełnic formalnosci, wybrac przedmioty i zapoznać się z tym, jak się potem okazało, olbrzymim budynkiem.

 

 

Pierwszy dzień w szkole.

Muszę przyznać, że trochę się stresowałem. Zastanawiałem się jak mnie odbiorą, jak będę się dogadywać, jak to american high school właściwie wygląda. Okazało się, że niepotrzebnie się przejmowałem, nie było się czego bać. Aktualnie gram w drużynie footballu amerykańskiego, mam dużo znajomych. Zna mnie cala szkoła, również dlatego, że trafiłem do ostatniej klasy maturalnej tzw. “Seniorów”.

Moj numer na tym zdjeciu to 99, aktualnie gram z numerem 66.

 

 

Wróćmy trochę do pierwszego miesiąca mojej wymiany. Po 2 tygodniach dowiedziałem się, że muszę zmienić rodzinę z przyczyn niezależnych ani ode mnie, ani od mojej rodziny.  Moja siostra poważnie zachorowała, więc w sobote spakowałem się i przeprowadziłem do koordynatorki z Rotary- jednej z Pań które odebrały mnie z lotniska. Mieszkałem tam 4dni- okazali sie oni wegetarianami co dla mnie nie było łatwe J  Po 4 dniach nadeszła kolejna zmiana rodziny- tym razem do drugiej koordynatorki z którą przyjechałem z lotniska. Tam mieszkałem około tygodnia. W czwartek przeprowadziłem się już do 4 rodziny- moją host mamą była pani, która załatwiała nam szkołę, również jest w Rotary. Mieszkałem tam już tylko 2 dni. W weekend mieliśmy wycieczke do Durango na spotkanie z innymi exchange student z Rotary.  Bylo MEGA śWIETNIE!! Spędziliśmy, a raczej wykorzystaliśmy czas w 200%. W poniedziałek nastapiła kolejna zmiana rodziny, to już 5.

 

 

 

 

 

Wydaje się to śmieszne, ale mi to nie przeszkadzało. Poznawałem dużo rodzin, nowych osób, a właściwie i tak doszedłem do tego, że w domu właściwie tylko śpię, ponieważ sport w USA to bardzo absorbujące zajęcie. Obecna rodzina jest niesamowita. Mają córkę w moim wieku oraz dwóch synow- jeden studiuje  innym mieście więc widziałem go tylko raz. Młodszy ma 10 lat świetnie sie z nim dogaduje. Często chodzimy do restauracji na obiady, podwoża i odwożą mnie na spotkania ze znajomymi i do szkoły, spędzamy razem efektywnie czas- jestem bardzo zadowolony.

 

 

Na chwilę obecną to wszystko. Zapraszam do kontaktu ze mną przez Facebook’a, a przede wszystkim do zapoznania się z moim kanałem na youtube: Maciek USAVLOG- tam staram sie na bieżaco dodawać  informacje.

https://www.youtube.com/channel/UCAmQ2MqEwsBuPZkWFCNblTQ?view_as=public

 

 

Greetings from Colorado!

 

 

Więcej relacji tej osoby: