Właśnie mija pierwszy miesiąc mojego pobytu w Kanadzie na RYE 2016/2017.
W wielkim skrócie opiszę swój pobyt:
Do Kanady przyleciałem 27.08.2016r. Podróż spokojna i bezproblemowa. Na lotnisku przywitały mnie osoby z Rotary w tym moja rotariańska opiekunka Jennifer (blondynka), u której spędziłam 2 tygodnie i która pomogła mi załatwić wszystkie sprawy związane ze szkołą, telefonem, internetem i kontem w banku. Mój Anioł Stróż.
Mieszkam w małym miasteczku Westlock w Kanadzie st. Alberta, które oddalone jest od Edmonton o około 90 km. Pierwsze dni w szkole były trochę trudne. Duża szkoła (w PL chodziłem do bardzo małej), co z jednej str. podobało mi się a z drugiej sprawiało, że czułem się trochę zagubiony. Jednak szybko udało mi się nawiązać kontakt z kilkoma osobami, z którymi dobrze się czuję. Przedmioty, które wybrałem to: angielski, historia, biologia, w-f. W szkole zajęcia mam od 9:00 – 3:25. W tym przerwa na lunch 45 minut. Każda lekcja trwa 1:20.
Mam już nawet małe osiągnięcie na swoim koncie. Udało mi się dostać do szkolnej drużyny siatkarskiej a jak trochę powalczę to może dostanę się również do drużyny footballowej. Sport ma dla mnie duże znaczenie.
Obecnie mieszkam u mojej pierwszej host rodziny, z którą bardzo miło spędzam czas. Pięknie przywitali mnie w swoim domu i bardzo starają się o moje dobre samopoczucie.
Świetnie dogaduje się z moim host tatą, który podobnie jak ja kocha sport i dzięki temu mamy wiele wspólnych tematów do rozmów. Host mama miła i bardzo uczynna. Pomaga mi czasem w obowiązkach szkolnych. Host siostra Emma, dużo młodsza ode mnie ale super się dogadujemy. Host brat Eryck lat 13 – mała „zadziora”. Wspólnie gramy w różnego rodzaju gry, koszykówkę, łowimy ryby i pomagamy w pracach/obowiązkach domowych.
W ostatnim czasie byłem na moim pierwszym spotkaniu z innymi osobami z wymiany w Hinton. Poznałem tam wiele wspaniałych osób. Zawiązały się nawet pierwsze przyjaźnie.
Bardzo dobrze dogadywałem się z jednym chłopakiem z Tajwanu i udało mi się nawet z nim spotkać w Edmonton i wspólnie z Nim i moją host rodziną spędziliśmy bardzo aktywny weekend.
Czas leci tu bardzo szybko – szkoła, siłownia, dom, zabawa, spotkania. Jedyne obawy jakie pojawiają się w mojej głowie to, jak spędzę Boże Narodzenie bez najbliższej rodziny i mojej ukochanej dziewczyny Oliwii. Wiem, ze host rodzina i Jennifer zrobią wszystko, abym się dobrze czuł w tym czasie i zbytnio nie smucił. O tym wszystkim napiszę już niebawem, w następnym rotariańskim raporcie.