Pierwsze chwile w Brazylii

Pierwsze chwile w Brazylii

Hej!

Moja przygoda zaczęła się 11 sierpnia na Okęciu. Pożegnałem rodzinkę i po wszystkich kontrolach zapakowałem się w pierwszy samolot. Cała podróż przebiegła bez większych problemów (miałem tylko nieznaczne opóźnienie i trochę przygód w São Paulo). Na docelowym lotnisku przywitał mnie mój host tata i razem ruszyliśmy w pięciogodzinną podróż do mojego nowego domu (tam przywitała mnie host mama i host babcia).

Pierwsze chwile w Brazylii były dla mnie ciężkie z wielu względów, ale po paru dniach doszedłem do siebie. Po raz pierwszy poszedłem do szkoły cztery dni po przylocie. Wszyscy (uczniowie i nauczyciele) miło mnie przywitali. Tego dnia poznałem dwoje studentów wymiany: Lisę z Niemiec i Coopera z Taiwanu. Potem było mi znacznie raźniej.

Pierwsze 2 tygodnie po przylocie były dla mnie ciężkie ze względu na „jet lag”. Byłem bardzo zmęczony i każdego dnia kładłem się spać około godziny 20. Jednak to minęło i teraz jestem nastawiony na czas brazylijski.

Po jakimś czasie do naszego miasta (Francisco Beltrão) zaczęli zjeżdżać się inni wymieńmy. Teraz jest nas siedmioro: Słowacja, Niemcy, USA, Francja, Rosja, Taiwan i Polska.

Miałem już pierwszą podróż z Rotary. Nasz dystrykt, wraz z dwoma mniejszymi, wybrał się do Foz do Iguaçu. Całe to wydarzenie trwało 4 dni i w jego trakcie poznałem wiele osób z całego świata. Oczywiście nie obyło się bez zobaczenia wodospadów (cataratas do iguaçu).

Podsumowując, moja wymiana jest świetna i (póki co) nie tęsknie za domem. Po prawie 2 miesiącach jestem bardzo zadowolony i z niecierpliwością czekam na więcej. Wielkie dzięki Rotary.

Tchau!

Więcej relacji tej osoby: