Pierwszy miesiąc

Pierwszy miesiąc

Na wymianie jestem już od miesiąca, już albo dopiero. Argentyna kraj wyjątkowo mocno europejski, największa różnicą wydają się być ilość okazywanych uczuć, dotykania i godziny spożywania posiłków. Co do jedzenia nie ma co narzekać, grille, duża ilość mięsa, empanadas (bułki z różnymi farszami) no i oczywiście yerba mate podawana na gorąco lub z sokiem (zwana terere).

Pogoda jak narazie pozostawia wiele do życzenia ale nie ma co marudzić bo dopiero zaczęła się wiosna i z każdym dniem robi się coraz cieplej. Argentyńczycy to ludzie wyjątkowo „dotykowi” czy jakby to nazwać, w każdym razie lubią się przytulać, dotykać, całować i bóg wie co tam jeszcze. Wchodząc do pomieszczenia w którym przebywają ludzie z każdym trzeba wymienić się pocałunkiem w policzek, jest to kłopotliwe kiedy w pomieszczeniu znajduje się 20 osób.

Hiszpański, fajny język, słowa trochę długawe ale wiele podobnych jest do języka angielskiego. W szkole koleżanki i koledzy z klasy są bardzo mili, zapraszają na wyjścia w weekendy, pomagają uczyć się hiszpańskiego, żartują i oczywiście oferują mate! Szkoła w Argentynie ma jedna wielka wadę, a konkretnie zaczyna się o 7:20. Będąc przyzwyczajoną do chodzenia do szkoły na 9 jest to wielki cios w ilość snu i poziom wyspania jak i zadowolenia z życia. Na moje (nie)szczęście trafiłam do najlepszej szkoły publicznej w Tandil (przynajmniej tak mówią) a co się z tym wiąże? A to ze gdy inne szkoły lekcje kończą o 13 my zostajemy aż do 15:30, codziennie, oprócz piątków. Jako osoba która na lekcji rozumie… hmmm… nic, nie jest to dla mnie zbyt wielka rozrywka- ogólnie nudy od 7:20 do 15:30 z przerwami.

Oprócz mnie na wymianie w Tandil jest jeszcze 5 innych osób. Co tydzień spotykamy się na spotkaniach interactu i coś robimy ale nie do końca wiem co bo jakoś tak nikt nie raczy mnie poinformować. Ogólnie to mamy budować podłogę w jakiejś szkole tyle ze nie wiadomo jak, narazie zbieramy na drewno.

Moja host rodzina jest bardzo miła, Jose świetnie gotuje i ma bardzo trafione poczucie humoru a dla Roberto nic nigdy nie jest problemem (nawet odebranie mnie o 2 rano z jakiegoś wyjścia). Mam tez host siostrę ale z powodu dużej różnicy wieku i jej skrytości to za bardzo nie rozmawiamy (czytaj: w cale nie rozmawiamy ale nam to nie przeszkadza).

W Tandil największa atrakcja są góry, są absolutnie piękne choć dość niskie. Ogólnie moim ulubionym zajęciem, (oprócz spania rekordowych ilości godzin) są samotne lub w towarzystwie psa, lub znajomych wędrówki po, lub poza szlakami. Oprócz tego wzięłam się tez za rysowanie i za głębokie przemyślenia egzystencjalne bo internet w moim domu jest wyjątkowo słaby, i nawet seriali nie da się pooglądać. Staram się trochę zmienić nastawienie i więcej ruszać tyłek z domu, ale problemem jest moje lenistwo (tak kocham moje łóżko) i brak pomysłów gdzie by tu można było się ruszyć.

Odwiedziłam rownież tutejszy klub, dyskotekę, boliche czy jak tam to chcecie nazwać ale ilość cumbii, muzyki Argentyńskiej (radzę poszukać na YouTube) trochę mnie przerosła, jak i godziny odwiedzania takowej placówki. Na dyskotekę młodzież wybiera się około godziny 3 rano a kończy zabawę około 6, ja nie wiem jak wy, ale w Polsce to o 3 rano to się raczej imprezować kończyło.

W następnym tygodniu wybieram się na wycieczkę szkolna do innej prowincji- Chaco i w sumie to nie mogę się doczekać gdyż chłopcy zabiorą gitary i szykują się nieprzespane noce w rytm system of a down oraz metaliki. Chyba poza zakończyć ta relacje, opisane zostały wszystkie najważniejsze informacje dotyczące mojej osoby przebywającej w Argentynie, trzymajcie kciuki za to żeby w końcu wszystko trochę się ruszyło i żeby „niesamowita” wymiana „niesamowicie” zmieniła moje życie, pis joł.

Więcej relacji tej osoby: