Minęły już ponad dwa miesiące, kiedy 3 sierpnia rozpoczęłam swoją przygodę w Stanach Zjednoczonych. Po długim locie i stresie związanym z jedynie 1,5 godzinną przerwą między lotami, w końcu z uprawnieniem wylądowałam na Amerykańskiej ziemi. Na lotnisku w Chicago czekała na mnie moja wspaniała rodzinka, jednak przywitanie z nią na samym lotnisku po długiej i męczącej podróży nie trawało za długo. Udaliśmy się zatem na pierwsze typowe jak dla tego narodu- hamburgery! Później prosto do mojego nowego domu. Moja miejscowość- Ottawa znajduje na północy stanu Illinois.
Jest to dość małe miasteczko, liczące około 18 tysięcy ludzi, położone około 130 kilometrów od Chicago.
Mojej host rodzinie strasznie zależy abym jak najlepiej spędziła swoją wymianę i czuła się zdecydowanie jak we własnym domu. I muszę przyznać jak najbardziej im się to udaje. Jestem pierwsza osobą z wymiany, którą goszczą w swoim domu, ponieważ ich córka również uczestniczy w rocznej wymianie, tylko że w Szwecji. Przez wszystkich w rodzinie nazywana jestem „favorite adopted child” i ” favorite daughter”.
W ciągu pierwszych dwóch tygodniach wymiany, moi host rodzice zdążyli mnie już zabrać do Chicago na jednodniową wycieczkę.
Jestem zachwycona tym miastem i jego ogromem. Idąc ulicami można poczuć jakie to tak naprawdę jest ogromne, zobaczyć także miejsca które dotychczas widziało się na fotografiach lub w filmach, spotkać masę różnorodnych czasami dziwnych ludzi. Wybraliśmy się również na tygodniowa wycieczkę do Michigan. Pływaliśmy łódka i kąpaliśmy się w największych jeziorach w USA! Jednego dnia pojechaliśmy na wyspę Mackinac. Jest to wyspa na której, nie znajdziemy ani jednego samochodu. Główny środek komunikacji stanowią konie i rowery.
