3490 Speech Competition

Bladym świtem zerwałem się z łóżka na dworzec kolejowy; o 6:30 odjeżdżał mój pociąg do Tajpej. Szybko zebrałem wszystkie potrzebne rzeczy, w aucie zjadłem ciepłą bułkę ze słodkim mięsem i kapustą po czym popiłem herbatą mleczną. Nie powiem, dosyć to wybuchowa mieszanka, ale po 6 miesiącach na Tajwanie, nie robi na mnie żadnego wrażenia. O 6:10 byliśmy na dworcu i OCZYWIŚCIE ktoś musiał się spóźnić. Na szczęście udało nam się zlapac pociąg i o 6:30 wraz z ósemką innych studentów ruszyliśmy, by po 2 przespanych godzinach znaleźć się w stolicy. Potem już tylko spacerek do metra, niebieska linia, spacerek, przesiadka do pomarańczowej, do końca trasy, spacerek i jesteśmy! Zwykłe na codzień tajwańskie liceum zmieniło się w miejsce gdzie miały odbyć się konkurs języka chińskiego. Przy wejściu przywitała nas wesoła grupka z ROTEX’u i oprowadziła po szkole. Jak to zwykle bywa w przypadku studentów z Hualien (miasto, w którym mieszkam) przyjechaliśmy dużo za wcześnie, więc spokojnie ucięliśmy sobie drzemkę w auli, w której już za kilka godzin exchange studenci mieli trząść się ze strachu i dawać z siebie maksimum umiejętności władania językiem chińskim. Około 12:30 byliśmy już w pełnym składzie. Prawie 60 exchangeów i ponad drugie tyle gości: Rotarian, gości specjalnych, rodzin, interact’u. Po przemowie ze strony chairman naszego Dystryktu, a także przemowach prezydentów kilku klubów rotariańskich i wiceprezydenta rozpoczęły się przemowy indywidualne. Przed nami było 28 przemów indywidualnych, a także 13 pokazów grupowych. Moja przemowa była ostatnią, gdy się o tym dowiedziałem koledzy żartowali, że najgorszy moment, bo każdy będzie już chciał iść do domu, ale ja wiedziałem, że jest to dla mnie szansa, by mój występ był swoistą ,,wisienką na torcie”. Na mojej drodze stało jednak wiele osób, które przyjechało z nastawieniem, iż ich wygrana jest tylko formalnością. Obserwowałem uważnie wszystkie przemowy i po każdej z nich moja pewność siebie spadała w zastraszającym tempie. Gdy nadeszła moja kolej zrozumiałem, że muszę dać z siebie wszystko i użyć sztuczki, której nie używał nikt przede mną. Czyli? Czyli nawiązywać kontakt z publicznością ! Nie żałowałem energii na chodzenie po scenie, skoki, wymachiwanie rękami czy krzyki. Zwracałem się do publiczności, przybijałem piątki z Rotarianami, machałem do znajomych. Gdy zszedłem cały zgrzany ze sceny nie wiedziałem czy to co ,,popełniłem” było głupie czy świetne. Nie musiałem jednak długo czekać – po około 20 minutach ogłoszono, że udało mi się wygrać 1 miejsce!

I tak oto ja, pierwszym Polak na wymianie w Hualien, zosałem pierwszym Polakiem w moim dystrykcie, który wygrał 3490 Speech Competition!

Po wielu gratulacjach, otrzymałem nagrodę pieniężną a także nagrodę-niespodziankę – darmowy wyjazd do innego dystryktu na 4-5 dni!!! Będę miał okazję poznać tamtejsze Rotary, a także zwiedzić jedno z dużych tajwańskich miast – Kaohsiung, Tainan czy może którąś z wysp. To naprawdę wielki zaszczyt i duże szczęście opłacone oczywiście długimi przygotowaniami i wsparciem szczególnie ze strony III i II host fathera, którzy zapewnili mi dużo pomocy i prawie codziennie sprawdzali moje postępy w nauce. Wieczorem zostałem zaproszony do Prezydent mojego Dystryktu na rodzinną kolację i nocleg. Długo będę miał co wspominać.

Więcej relacji tej osoby: