W wielkim świecie…

W wielkim świecie…

Prawie trzy miesiące temu, 25.08.2017r. obudziłem się o 3 rano ze świadomością, że dzień, na który czekałem ponad rok, właśnie nadszedł.

 

Pożegnałem się z rodziną i znajomymi , którzy – pomimo wczesnej pory –  licznie przybyli na lotnisko. Lot z Gdańska do Kopenhagi, kilka godzin przesiadki i wreszcie wylądowałem w Toronto! Przywitał mnie przedstawiciel klubu Rotary wraz z moją pierwszą host rodziną (Lianti – host mama oraz dwójka nastolatków – Aidan i Anna Mari) oraz moja przyjaciółka Ginny wraz z mamą. Z lotniska pojechaliśmy do mojego nowego domu w Georgetown, miasteczka oddalonego 45 minut drogi od Downtown Toronto.

 

 

Po kilku dniach aklimatyzowania czekała mnie tygodniowa podróż wraz z moją host rodziną do Nova Scotia, prowincji odległej o 1700(!!!)km, gdzie Anna-Mari miała turniej jeździecki. Podczas pierwszych trzech dni, po których dotarliśmy na miejsce, zwiedziłem Ottawę, czyli stolicę Kanady, nocowałem w dwóch parkach narodowych, przejechałem przez 4 prowincje i zobaczyłem przepiękne kanadyjskie krajobrazy.

 

 

Następnie dwa dni spędziliśmy na miejscu (moja host siostra wygrała zawody!), a kolejne dwa – w samochodzie. Do domu przyjechaliśmy w poniedziałek wieczorem, który był również ostatnim dniem tegorocznych wakacji.

 

 

High School w Kanadzie jest zupełnie inne niż w polskie liceum.  Uczniowie wybierają 6-8 przedmiotów, których uczą się przez cały rok. Wśród nich, obok matematyki, historii czy angielskiego są takie jak: gotowanie, religie świata, warsztat czy fryzjerstwo. Ja wybrałem trzy rodzaje matematyki (data, advanced functions i calculus), fizykę, physical education leadership oraz angielski. Podczas physical education leadership uczę się jak być “liderem”- organizuję szkolne eventy i raz w tygodniu mam placement w jednej z 9 klas (odpowiednik 2 gimnazjum), podczas którego prowadzę ich lekcję WF.

Z ciekawości dołączyłem również do szkolnej? drużyny footballu amerykańskiego.  Z początku moja wiedza o tej dyscyplinie nie wykraczała poza wygląd piłki. Natomiast teraz, kiedy piszę ten tekst, moja drużyna dotarła do finałów regionu – najdalej w 130 letniej historii szkoły- a za kilka dni mamy mecz decydujący o udziale w finałach prowincji!!! Nie pytajcie, jak to się stało 😊.

 

 

Ludzie w szkole są bardzo przyjaźni i otwarci, nie miałem problemów z aklimatyzacją i bardzo dużo osób wypytywało mnie o Polskę i wymianę Rotary.

 

Życie w Kanadzie bardzo mi się podoba, mam bardzo dobre relacje z moimi host rodzicami, których nazywam “babcią” i “dziadkiem”. Codziennie poznaję nowych ludzi i odkrywam tutejszą kulturę. Niestety, kilka dni temu mój telefon przestał działać i jedynym wyjściem był Hard Reset, przez co wszystkie zdjęcia zostały bezpowrotnie usunięte.

 

 

 

Więcej relacji tej osoby: