Pewnie dla niektórych osób będzie to zdziwieniem, że mój kolejny raport nie jest z Kanady tylko z Tajlandii. Podczas mojej wymiany RYE miałem małą przygodę, o której niekoniecznie chciałbym pisać na forum. Jednak chciałbym potwierdzić, że Polskie Kluby Rotary naprawdę dbają o swoich studentów i zrobią wszytko, co w ich mocy, aby pomóc w kontynuowaniu wymiany, za co z góry dziękuję.
Właśnie parę dni temu minął miesiąc, odkąd jestem na wymianie w Tajlandii. Mieszkam w mieście Khon Kaen w centralnej części Tajlandii, gdzie zaludnienie sięga około 2mln mieszkańców. Parę dni temu byłam w Bangkoku – stolicy Tajlandii, który wywarł na mnie ogromne wrażenie. Nigdy w życiu nie byłem w tak dużym mieście i o tak różnej zabudowie. Tu jest zupełnie inny świat. Ludzie są tu bardzo przyjaźni i troszczą się o innych. Wszyscy są pogodni, życzliwi i uśmiechnięci. Mam wrażenie, że nie mają w ogóle zmartwień.
W tutejszej szkole wszyscy chodzą w mundurkach – biała koszulka, granatowe spodenki i czarne trampki. Początkowo nie mogłem się przyzwyczaić, ponieważ w Polsce każdy ubiera się, jak chce. Do szkoły chodzę i wracam sam. Pieszo zajmuje mi to około 40 minut. Lekcje zaczynam o 9:00 a kończę 15:30. Przedmioty mam wszystkie takie jak w PL. Pogoda jest tu piękna, teraz około 37°C. Obecnie mam wakacje, które potrwają 2,5 m-ca. Po tym czasie wrócę jeszcze „na chwilę” do szkoły.
Stwierdzam, że język tajski jest naprawdę bardzo trudny. Potrafię już wiele słów w tym języku, ponieważ mój papa dba o to (hehehe). Daje mi kilka słówek, z których mnie później pyta. Z moją host rodziną rozmawiam po angielsku i czasem tylko po tajsku nazywam różne rzeczy. Dali mi na imię Wayu, które jest odpowiednikiem łacińskiego słowa victor, co oznacza: zwycięzca. Moja host rodzina jest naprawdę w porządku. Dużo mi pomogli, pokazują ciekawe miejsca. Praktycznie codziennie na kolację chodzimy do restauracji. Jedzenie jest tu przepyszne. Zupełnie inne niż w Polsce i przede wszystkim bardzo tanie. Podstawą każdego dania jest ryż i wszelkiego rodzaju mięsa. Mają tu również przepyszne owoce, które mogę jeść bez końca.
Tajowie uwielbiają grać w piłkę nożną. Ich ulubioną ligą jest liga angielska.
Mi to odpowiada, ponieważ w Polsce trenowałem piłkę nożną, więc miło , że i tu mogę trochę „pokopać”. Na co dzień spotykam się ze znajomymi, chodzę na siłownię lub spacery, do kina.
Czas leci tu naprawdę szybko. Najbardziej czekam na kwiecień, gdy temperatura będzie wynosić 40 stopni i wszyscy będą się oblewać wodą na ulicach. To będzie musiało być zabawne.